- Idąc do kręgielni czy na bilard nikt nie liczy na finansowe nagrody. W naszym klubie też niczego nie będzie można wygrać a jedynie pokonać przeciwnika – mówi dyrektor nowego miejsca, które przygotowuje się do otwarcia. 170 osób jednocześnie będzie się tu mogło oddawać niehazardowi.
Trwają ostatnie przygotowania do planowanego na 1 września otwarcia Niekasyna. 400 metrów piwnic pod Pałacem Parysów zamieniono w klub w którym będzie można grać w Whitejacka, nieruletkę czy niepokera.
- Jesteśmy przeciwnikami hazardu, ale wymyśliliśmy autorski pomysł na stworzenie miejsca gdzie członkowie klubu będą mogli spędzić czas tocząc rozgrywki. Część gier ma wymyślone przez nas nazwy, są takie, którym zmodyfikowaliśmy zasady. Nie będzie stawek ani finansowych wygranych – tłumaczy Waldemar Leszcz, dyrektor Niekasyna i zaprasza także na niebrydża.
Oprócz niehazardu na gości czeka bar (dzielony na piwny oraz ten serwujący wino i mocne alkohole) i menu – głównie przekąskowe, bo nikt tu nie przyjdzie na obiad czy rodzinną kolację.
Wejść tu będą mogli tylko dorośli, którzy podpiszą regulamin i będą mieli kartę klubową. Te już można kupować online na stronie klubu. Najtańsza roczna kosztuje 30 złotych, najdroższa, pozwalająca wprowadzić osiem osób towarzyszących – 300 zł.
- Prowadzimy sprzedaż kart członkowskich przez internet, żeby uniknąć tłoku przed wejściem w pierwsze dni funkcjonowania klubu – tłumaczy dyrektor i dodaje, że w dalszych planach Niekasyna jest zbudowanie sieci takich klubów w Polsce by członkowie mogli z nich korzystać w dowolnym mieście. – Chcemy prowadzić rankingi rozgrywek, sugerować graczom by przechodzili na wyższy poziom. To ma być zabawa i współzawodnictwo.
Obsługą gier w Niekasynie zajmą się Niegracze, którzy będą organizować zabawę i informować o punktacji. Wczoraj trwało szkolenie części kadry i przygotowania do otwarcia.