Do udziału w pierwszym konkursie namówiła ją mama. Z sukcesem, bo 14-letnia wówczas Amanda Warecka została Miss Nastolatek Ziemi Lubelskiej 2007 roku. W poprzednią sobotę została I Wicemiss Polski
– Jest tak jak przedtem – mówi Amanda. – Znajomi mi gratulują, ale nikt obcy nie zaczepia mnie na ulicy i nie prosi o autografy. Tylko pani w sklepie, gdzie codziennie robię zakupy, poprosiła mnie o zdjęcia z konkursu.
Miss Nastolatek
O Amandzie pisaliśmy po raz pierwszy w 2007 roku, kiedy została Miss Ziemi Lubelskiej Nastolatek 2007. Wówczas była uczennicą Gimnazjum nr 13 w Lublinie. Pokonała 13 kandydatek. Wówczas mówiła, że jej hobby to taniec i siatkówka.
Potem było Liceum im. Józefa Czapskiego, a w tym roku zdała maturę. Od października miała zacząć studiować zarządzanie na UMCS. Ostatnio zdecydowała jednak, że przeniesie się do Warszawy.
Na luzie
Po wyborach nastolatek próbowała sił jako modelka, miała sesje fotograficzne. Tegoroczny konkurs był drugim, w którym wzięła udział. Łatwo nie było: w płockim amfiteatrze o tytuł najpiękniejszej Polki ubiegały się 24 piękności.
– Nie myślałam, jakie miejsce zajmę. Dziewczynom, które biorą udział w takim konkursie, trudno oceniać siebie nawzajem i być obiektywną.
Jeszcze przed finałem musiała przebrnąć przez eliminacje. – Jakiś wielkich przygotowań do nich nie było. Podchodziłam do tego na luzie. Najważniejsze to być naturalną i traktować konkurs jako dobrą zabawę i miłe doświadczenie – opowiada nam wicemiss.
Pech na scenie
Zaczęło się niemal pechowo. W Lublinie, w wyborach na szczeblu regionalnym, już podczas pierwszego pokazu przed publicznością nie zauważyła schodka i… przewróciła się na scenie. Widzowie zamarli, ale już po kilkudziesięciu minutach oklaskiwali Amandę, która zdobyła tytułu Miss Ziemi Lubelskiej 2011.
Przyszła miss przyjechała do Płocka wprost z Ciechocinka, gdzie wraz z konkurentkami przygotowywała się do konkursu. Ćwiczyły układy taneczne, uczyły się, jak zachować się przed kamerą.
– Grafik zajęć był wypełniony od rana do wieczora – mówi Amanda.
W sobotę, w dzień gali, kandydatki były na nogach już od szóstej rano. Najpierw miały próbę w amfiteatrze. Było gorąco, a na dodatek świeciły jeszcze reflektory sceniczne. – Byłyśmy zmęczone, ale warto było się przygotować i dopieścić ostatnie szczegóły.
Konkurs
Konkurs rozpoczął się o godzinie 20. Najpierw każda z kandydatek prezentowała się w strojach kąpielowych i bieliźnie. Po pierwszym etapie miało ich pozostać tylko 10.
Prowadzący – czyli Katarzyna Cichopek i Krzysztof Ibisz – zaczęli wymieniać nazwiska. Amanda nie musiała się długo denerwować. O tym, że przechodzi dalej, prezenterzy powiedzieli niemal na samym początku.
Inaczej było na półfinałach w Kozienicach, gdzie jury z 48 dziewczyn wybierało 24 finalistki. – Miałam już chwilę zwątpienia, czy będę wśród nich, bo moje nazwisko padło niemal na końcu – wspomina nasza miss.
W Płocku w ścisłym finale każda z 10 finalistek wyszła na scenę najpierw w sukni ślubnej, a potem wieczorowej. Potem było już czekanie na wyniki.
Widzowie postawili na Amandę
Zanim jury ogłosiło główny werdykt, widzowie poznali wyniki wyborów, w których często sami mogli wcześniej głosować: przyznawany przez portal Plotek.pl tytuł Miss Polski Plotka 2011 oraz tytuł Miss Polski Widzów Polsatu 2011. Obydwa tytuły zdobyła Amanda. Ale to nic nie oznaczało, bo w przeszłości tytuły przyznawane przez publiczność zdobywały kandydatki, które nie trafiały nawet do finałowej dziesiątki.
W końcu na placu boju zostały tylko dwie dziewczyny: Amanda i 19-letnia Angelika Ogryzek ze Szczecina.
– Byłam tak zestresowana, że ogłoszenie wyników przyjęłam z ulgą, Angelika to bardzo sympatyczna dziewczyna i, moim zdaniem, wygrała zasłużenie. Płaczu ze szczęścia nie było, choć niektórym dziewczynom pewnie zakręciła się łza w oku.
Amanda w nagrodę dostała m.in. skuter, telewizor plazmowy i staż dziennikarski w Polsat News.
– Liczę, że coś z niego wyjdzie, mam nadzieję, że teraz pojawią się jakieś propozycje.