Motor Lublin przegrał wyjazdowy mecz z Radomiakiem Radom 2:4. Czy to już koniec marzeń o utrzymaniu?
Niestety, na sobotni mecz do Radomia z różnych przyczyn nie pojechali Damian Kądzior, Rafał Król czy Kamil Stachyra. W dodatku lublinianie trafili na bardzo dobrze dysponowanego w tym dniu rywala.
W radomskim zespole nie było słabych punktów. Każdy harował na całej długości i szerokości boiska. Mecz mógł się podobać, w grze obu drużyn nie było przypadkowości.
Co kilka chwil robiło się gorąco pod obydwiema bramkami. Sporo było parad bramkarzy, bardzo dobrych akcji, dużo strzałów, no i to, co jest solą piłki nożnej bramek. Padło aż sześć.
Nim kibice na dobre zasiedli na trybunach radomskiego stadionu, już musieli się podrywać z siedzisk, bo "zieloni” strzelili pierwszego gola. Na drugiego nie musieli długo czekać. Pierwsze trafienie zaliczył w Radomiaku, młodzieżowiec, obrońca Bartosz Jaroch.
Zapały gospodarzy szybko ostudził doświadczony Maciej Tataj, który zdobył kontaktowego gola. W tym momencie Motor opanował boisko. Raz po raz bramkarz Michał Kula musiał się dwoić i troić na swoim polu karnym.
Ale Radomiak wytrzymał napór i sam zadał cios, po którym padła trzecia bramka, a drugiej połowie dobił Motor czwartym golem. Co ciekawe, aż trzy z czterech bramek, jakie zdobył Radomiak padły po stałych fragmentach gry.
Wszystko wskazuje na to, że tą porażką lublinianie przekreślili swoje szanse na pozostanie w II lidze.
– Po zwycięstwie ze Świtem oczekiwałem większego zaangażowania u niektórych i lepszej koncentracji, biorąc pod uwagę fakt, że przy ewentualnym zwycięstwie w Radomiu naprawdę można by było jeszcze namieszać w tej lidze – przyznał po spotkaniu Robert Kasperczyk, trener Motoru.
W następnej kolejce "żółto-biało-niebiescy” zmierzą się u siebie z Limanovią Limanowa.
Radomiak Radom – Motor Lublin 4:2 (3:1)
Bramki: Orłowski (4, 34), Jaroch (17), Białożyt (71) – Tataj (19), Wrzesiński (68).
Radomiak: Kula – Jaroch, Świdzikowski, Markowski, Cieciura – Puton (91 Wolski), Orzechowski, Białożyt, Brągiel – Filipek (82 Masiuda), Orłowski (88 Stanisławski).
Motor: Frąckowiak – Falisiewicz, Karwan, Komor, Pawłowicz – Jaroń (46 Gąsiorowski), Stanaitis (40 Koziara), Lewiński, Wrzesiński – Tataj, Migalewski (76 Wolski).
Żółte kartki: Filipek – Lewiński, Wolski.
Sędziowiał: Grzegorz Jabłoński (Kraków).