400 lat temu w Mościcach Dolnych (gm. Sławatycze) powstały pierwsze kolonie osadników olęderskich. W związku z rocznicą odsłonięto tam pomnik przypominający o tym wydarzeniu.
– W 1617 roku hrabia Rafał Leszczyński podpisał pierwszy przywilej lokacyjny dla grupy osadników z Prus Królewskich, którzy założyli tu swoje pierwsze dwie kolonie na prawie holenderskim – mówi Antoni Chorąży, który bada temat Olędrów, a zarazem sam jest ich potomkiem.
Pierwsi osadnicy mieli niemieckie korzenie, ale mówili po polsku. Prawo holenderskie dawało im wieczystą dzierżawę gruntów oraz możliwość przekazania ich spadkobiercom.
– Zostali tu ściągnięci, bo specjalizowali się w pracach rolniczych na takich podmokłych, zalewowych terenach. Umieli zbudować odpowiednią infrastrukturę. Ich typowe domostwo wyglądało tak, że dom, obora i stodoła były pod jednym dachem. W razie powodzi gospodarz mógł nakarmić swój inwentarz – tłumaczy Chorąży. – Osadnicy mieli tu zostać kilkadziesiąt lat, a to przeciągnęło się do 300. Dzisiaj my, potomkowie, jesteśmy spadkobiercami tej tradycji – podkreśla znawca tematu.
Olędrzy byli bardzo pracowici. – Umieli żyć w warunkach powodziowych, bo Bug często wylewał. Szukali też innych źródeł utrzymania, zajmowali sie rzemiosłem – dodaje Antoni Chorąży.
Dzisiaj prawie cała wieś Mościce Dolne to potomkowie Olędrów. Ale duża ich grupa mieszka również w Niemczech, gdzie zawiązali stowarzyszenie „Bugholendry”. Jego przedstawiciele byli na sobotnich uroczystościach.
Siegfried Ludwig na stałe mieszka w Saksonii. Nadbużańskie tereny odwiedza od 2007 roku, za każdym razem zabierając ze sobą innego potomka Olędrów. – W Sławatyczach i Domaczewie mieszkali moi rodzice, dziadkowie i wcześniejsze pokolenia. Kiedy tu jestem, czuję radość, tutaj jest moja historia i moje serce. I tylko tutaj tak smakują pierogi, barszcz i kapusta – wychwala Siegfried.
– Mościce to jedyna wieś w Polsce, gdzie kultywowane są tradycje olęderskie i gdzie żyją potomkowie osadników – cieszy się Grzegorz Kiec, wójt gminy Sławatycze. – To właśnie osadnicy ujarzmili te tereny nadbużańskie, osuszyli i przystosowali do upraw – podkreśla wójt. – Każdy zna tu historię swoich dziadków i pradziadków i przekazuje kolejnym pokoleniom. Historia Olędrów na pewno nie umrze – dodaje Kiec.
Pomnik na 400-lecie założenia pierwszych kolonii olęderskich stanął w Mościcach przy wiejskiej świetlicy. Oprócz potomków Olędrów i miejscowych władz, na uroczystość przybył Paweł Soloch, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego.
– Z żoną jesteśmy od kilku lat związani z tą gminą, zaprzyjaźnieni z miejscowymi. Ta uroczystość przypomina o przeszłości Rzeczpospolitej, która była krajem wielu narodów i wyznań. To skromny teren, ale z wielką historią. Takie ekumeniczne uroczystości nas łączą – powiedział do zebranych Paweł Soloch.