d Mimo wpadek w dwóch konkurencjach drużyna Białej Podlaskiej obroniła pierwsze miejsce z dwóch poprzednich rund półfinału turnieju Zmagania Miast. Dzięki temu wystąpi w finałowej rozgrywce w Warce.
Te straty bialska reprezentacja powetowała sobie deklasując konkurentów w wyścigu taczek oraz biegu, ubranego w maskę gazową, komandosa.
Także w pojedynku na kładce przez długi czas bezkonkurencyjny był zawodnik z Białej Podlaskiej, który błyskawicznie spychał kolejnych rywali. Kiedy pozostał mu już tylko przeciwnik z Tarnobrzega, bialczanin był już nieco zmęczony. Wykorzystał to zawodnik gospodarzy i został zwycięzcą tej konkurencji.
Po podsumowaniu trzech półfinałowych rund okazało się, że Biała Podlaska ma na swoim koncie 61 punktów. Drugi, Tarnobrzeg był o 8 punktów gorszy, a Zamościowi zabrakło do zwycięzcy 13 punktów.
Tak oto spełniła się zapowiedź Mariusza Michalczuka, kapitana bialskiej drużyny, który po zwycięstwie w Zamościu powiedział Dziennikowi, że jego zespół zwycięży również w Tarnobrzegu.
Teraz czekamy na finałowe zmagania w Warce. Relacja z tego wydarzenia na łamach Dziennika Wschodniego zaraz po walkach finałowych.
Negatywnym bohaterem imprezy w Tarnobrzegu okazał się jeden z ochroniarzy. Podczas rozgrywek piłki błotnej przepędził spod basenu, gdzie toczyły się mecze, fotoreporterów. - Uciekać mi stąd. Możecie napisać, że nazywam się Andrzej Maćkowski. Jeszcze dostanę premię za pilnowanie porządku - wykrzykiwał ochroniarz z numerem 0157.