Radzyńska policja została w nocy wezwana do płaczących małych dzieci, które wyszły na jezdnię. Matka chłopców była nietrzeźwa. Teraz sprawie przyjrzy się Sąd Rodzinny.
- Obydwoje jednak odmówili poddania się badaniu stanu trzeźwości. Wśród najbliższej rodziny nie było nikogo, kto mógłby zająć się chłopcami. Nasi policjanci wezwali karetkę pogotowia, która zawiozła dzieci do szpitala - informuje Dariusz Łukasiak, oficer prasowy radzyńskiej policji.
Dodaje, że w czwartek o całym zdarzeniu powiadomiony został radzyński Sąd Rodzinny, który zadecyduje o ewentualnym ograniczeniu dorosłym władzy rodzicielskiej.