Starosta bialski wygrał w sądzie z Polskim Związkiem Łowieckim. To precedensowy wyrok w skali kraju.
Wyrok zapadł w ubiegły czwartek w Sądzie Okręgowym w Lublinie, w następstwie odwołania od orzeczenia, które rok temu ogłosił Sąd Rejonowy w Białej Podlaskiej. Ostatecznie lubelski sąd oddalił powództwo PZŁ w Warszawie. Sprawa toczyła się od 2017 roku. PZŁ domagał się przed sądem uznania za nieważną umowy dzierżawy na obwód łowiecki nr 19 w gminie Międzyrzec Podlaski, którą z kołem Ogar podpisał powiat bialski.
– Sąd Okręgowy w Lublinie podzielił nasze poglądy, że należy uwzględniać możliwości dokonywania wyboru przez starostę podmiotów, z którymi może być zawarta umowa. Sąd potwierdził tym samym ważność umowy z kołem Ogar – podkreśla Jarosław Łataś, radca prawny reprezentujący starostę.
Spór zaczął się, gdy w styczniu 2017 roku starosta bialski zerwał umowę z kołem Diana ze Stężycy. Tłumaczył to skargami od rolników, negatywnymi opiniami wójta gminy Międzyrzec Podlaski oraz Lubelskiej Izby Rolniczej. Kołu Diana zarzucił nieszacowanie szkód łowieckich w terminie, niewystarczającą redukcję populacji dzików w obwodzie i niewypłacanie należytych odszkodowań rolnikom.
A w związku z tym, że lokalne koło Ogar złożyło wniosek o dzierżawę obwodu nr 19, starosta zdecydował się go podpisać. Zarówno PZŁ, jak i koło Diana zakwestionowało to na drodze sądowej.
– Sąd uzasadnił, że należy brać po uwagę to, że wpłynął wniosek koła Ogar oraz to, że były negatywne opinie wójta czy Lubelskiej Izby Rolniczej. Innymi słowy istniały powody, dla których starosta rozwiązał umowę z kołem Diana. Nie wspominając o tym, że był to czas szczytowej epidemii ASF na tym terenie. Sąd wziął pod uwagę również te okoliczności – tłumaczy Łataś.
To precedensowy wyrok. – W tego typu sprawach do tej pory było tylko jedno orzeczenie Sądu Najwyższego z 2000 roku. Było ono w kompletnej opozycji do tego obecnego wyroku – zaznacza radca prawny.
Starosta bialski Mariusz Filipiuk, który sam jest myśliwym, podkreśla, że to sprawiedliwy wyrok. – On ewidentnie rozstrzyga, że jako starosta mam prawo decydować, które koło będzie dany obwód dzierżawić, a które nie. Te koła, które nie będą należycie realizować swoich zadań, będą miały wypowiadane umowy – zaznacza Filipiuk.
Polski Związek Łowiecki miał na tę sprawę odmienny pogląd. – Zgodnie z prawem łowieckim umowy dzierżawy obwodów zawierane są na wniosek PZŁ. I to PZŁ wskazuje koło, z którym ma zostać zawarta umowa na kolejne 10 lat. Jest to związane z zadaniami publicznymi, które sprawuje PZŁ – tłumaczył podczas procesu radca prawny Związku Bartosz Bolesławski.
Dziś PZŁ potwierdza jedynie, że zapadł taki wyrok. – W treści apelacji zarzucano naruszenie przez sąd pierwszej instancji przepisów o postępowaniu dowodowym i ocenie dowodów, a także naruszenie przepisów prawa materialnego – ustawy o prawie łowieckim. W szczegółowy sposób będziemy mogli odnieść się do treści wyroku po otrzymaniu jego odpisu wraz z uzasadnieniem – odpowiada Magdalena Raban z wydziału prasowego PZŁ.
Marek Sulima (PSL), radny powiatu bialskiego jest zadowolony z wybranego przez starostę dzierżawcy obwodu nr 19. – W ciągu jednego roku koło łowieckie Ogar odstrzeliło 500 dzików w tym obwodzie, podczas gdy wcześniej słyszeliśmy, że tam jest ich może 100. To pokazało skalę prawdy. W Polsce ta sprawa na pewno odbije się głośnym echem – uważa Sulima.
Wyrok jest prawomocny. Sąd kosztami procesowymi obciążył PZŁ.