Jesteśmy w stanie uruchomić nowe połączenia, ale do tej pory nikt do nas o to nie wystąpił. Czekamy na szkoły - mówi Włodzimierz Dawidziuk, zastępca dyrektora PKS w Białej Podlaskiej. Przedsiębiorca i jego załoga liczy na nowych pasażerów.
Dla łukowskiego PKS nowi pasażerowie oznaczają zahamowanie spadku rentowności przedsiębiorstwa. Z otwartymi ramionami powita ich przewoźnik, ale niech wreszcie przyjdą. Dopisze z pewnością młodzież szkolna dojeżdżająca do szkół ponadgimnazjalnych.
- Bo tak, to analiza opłacalności nie rokuje najlepiej. Stale obserwujemy rynek i potrzeby. Na przykład dodatkowe krótkie kursy obsługują uczniów gimnazjów Trzebieszowie, Ulanie czy Łukowie. - mówi Szymon Sierpień, dyrektor PKS SA w Łukowie.
Niepokoją go formalności, jakimi obarczani są przewoźnicy. Jeżeli chodzi o nowe trasy jazdy na terenie powiatu, trzeba wyrabiać pozwolenia w starostwie, jeżeli po województwie, sprawę przejmują wyżsi rangą urzędnicy. - Ale i to można pokonać, aby tylko było kogo wozić - uznaje dyrektor.
Różnica w cenie biletów autobusowych i kolejowych przyciąga więcej pasażerów do międzyrzeckiego PKS.
- Do Siedlec i Warszawy, na te kierunki jest najwięcej chętnych - potwierdza Krystyna Matejek, dyżurna ruchu na dworcu autobusowym. Nic dziwnego, że podróżni nie chcą płacić ponad 28 złotych, aby dojechać koleją do stolicy, nie mają przy tym wyboru: pośpieszny czy osobowy. Wolą za 16 złotych przejechać się autobusem. •