Prezydent Białej Podlaskiej jest dumny ze swojej żony, która we wrześniu dołączyła do rady nadzorczej spółki Enea Elektrownia Połaniec.
– Tak głośno wyśmiewani „Misiewicze” wygenerowali o 20 proc. większy zysk w spółkach Skarbu Państwa w porównaniu do poprzednich lat – podkreśla prezydent Dariusz Stefaniuk.
Enea Elektrownia Połaniec to już druga firma z udziałem Skarbu Państwa, w której udziela się żona należącego do PiS prezydenta Białej Podlaskiej. Przypomnijmy, że od lipca 2016 roku jest ona wiceprzewodniczącą rady nadzorczej należącej do Polskiej Grupy Zbrojeniowej spółki Jelcz.
Renata Stefaniuk odmówiła nam komentarza w tej sprawie. Ale prezydent nie ukrywa, że jest dumny z kariery swojej żony. – Myślę, że każdy, kto ma rodzinę, cieszy się z jej sukcesów, to naturalne. To jest jej praca, jej działalność, ja się w to nie angażuję. Jeżeli są ludzie, którzy nadają się na takie stanowiska, to bardzo proszę – nie widzi problemu Stefaniuk.
Jego żona ma skończony kurs i zdany egzamin na członka rad nadzorczych. Kształciła się m.in. w zakresie ekonomii, gospodarki światowej i handlu zagranicznego.
– Jeżeli rada nadzorcza tak zarządza firmą, że ona ma zyski, to znaczy, że rada dobrze pracuje – komentuje prezydent.
Stefaniuk podaje też taki przykład: – Czy to, że jest moją żoną ma ją wykreślić z funkcjonowania w życiu publicznym? Proszę spojrzeć na Billa Clintona i jego żonę Hillary.
Prezydent odsyła również do bialskich spółek. – Tam rady dobrze funkcjonują, chociaż byłem krytykowany za wymianę części ich członków. Ale jak widać, żadna spółka nie została sprywatyzowana, a wręcz przeciwnie, podniosły one swoje dywidendy i zwiększyły inwestycje. Wzmocniliśmy te spółki – stwierdza.