

Uwierzyła w szczerość wyznań o miłości. Była gotowa wiele dla niego zrobić. I bardzo się zawiodła, na dodatek straciła pieniądze. Znajomość z "amerykańskim żołnierzem" kosztowała 43-letnią kobietę prawie 50 tysięcy złotych.

Mieszkanka powiatu biłgorajskiego zdecydowała się opowiedzieć swoją hisotirę policji, bo chce, by oszusta namierzyć i ukarać. Mężczyznę, podającego się za amerykańskiego żołnierza służącego w Syrii poznała w zeszłym miesiącu przez internet.
Zaczęli ze sobą korespondować. Błyskawicznie nawiązali bliską relację. Mężczyzna zapewniał, że szczerze pokochał kobietę. A ona mu wierzyła. Obiecywał, że gdy tylko przejdzie na emeryturę, zamieszkają razem. Ale wtedy pojawiły się kłopoty.
"Amerykanin" przekazał, że ma problemy finansowe, z którymi nikt nie może mu pomóc. To potwierdził też rzekomy dowódca żołnierza.
- Napisał, że jeżeli chciałby, by jego podwładny do niej przyjechał, to musi ona dokonać przelewu pieniędzy na załatwienie niedokończonych spraw w wojsku oraz wyrobienie odpowiednich dokumentów. Kobieta zgodziła się i na wskazane konto przesyłała dwie różne kwoty - relacjonuje asp. Joanna Klimek z biłgorajskiej policji.
Zaraz po tym 43-latka została poproszona o opłacenie kupna biletu z Damaszku do Lublina. Dokonała więc kolejnego przelewu. Nie tknęło ją, że coś nie gra również wtedy, gdy w korespondencji otrzymała informację, że jej ukochany został zatrzymany na lotnisku w Warszawie i jeżeli ona nie dokona kolejnych opłat, to mężczyzna trafi on do więzienia.
- Kobieta wciąż wierząc w internetową miłość wysłała przelew. Następnie otrzymała informację, że z uwagi na problemy w banku pieniądze nie doszły. W związku z tym ukochany poprosił ją o przesłanie mu kart podarunkowych. 43-latka zgodziła się i kupiła kilkanaście kart, które sfotografowała i przesłała mu zdjęcia - opowiada dalej policjantka.
To wciąż nie był koniec. Mężczyzna wciąż prosił o pieniądze. Kobieta nie miała już oszczędności, a na prośbę o zaciągnięcie pożyczki, odmówiła. Poszła do banku, by wyjaśnić wszystkie wcześniejsze przelewy i tam dowiedziała się, że najpewniej została oszukana. Wtedy dopiero przejrzała na oczy i zgłosiła sprawę policji. W efekcie manipulacji straciła prawie 50 tys. zł.
- Apelujemy o zachowanie ostrożności i zdrowego rozsądku w kontaktach z nieznajomymi. Pamiętajmy, że oszuści nie mają skrupułów, a fikcyjne relacje potrafią utrzymywać miesiącami tylko po to żeby wyłudzić pieniądze. Nie dajmy się oszukać! - przypomina asp. Klimek.
