Szczelinowanie skał łupkowych nie jest groźne dla środowiska – przekonują eksperci. Czy tak jest rzeczywiście? już wkrótce przekonają się o tym mieszkańcy podchełmskiego Syczyna.
– Niemożliwe jest wydobycie gazu łupkowego bez uprzedniego szczelinowania – mówi Piotr Kasza, ekspert z Instytutu Nafty i Gazu. – W jednym otworze wykonuje się od 10 do 20 takich zabiegów. Odwiert jest izolowany cementowym płaszczem. Jest więc w pełni szczelny i bezpieczny dla środowiska – zapewnia.
Nie wszyscy podzielają tę opinię. W niektórych krajach, np. Francji szczelinowanie jest zakazane. Obawy ekologów budzą m.in. chemikalia wykorzystywane do tego zabiegu.
– To zaledwie dziesiąta część procenta całej mieszanki – tłumaczy Kasza. – Substancje wtłaczane w złoża stosujemy w codziennym życiu. To np. guar, który znajdziemy w składzie serków i lodów czy alkohol izopropylowy, stosowany w maściach na ból stawów. W złoża łupkowe wtłacza się również substancje używane w środkach dezynfekcyjnych oraz kwas solny.
– Obecnie aż 98 proc. z tego, co wraca na powierzchnię, jest oczyszczane i ponownie wtłaczane w złoże – zapewnia Kasza. – Zostają jedynie osady, które są poddawane utylizacji.
Geolodzy zapewniają też, że szczelinowanie nie doprowadzi do zatrucia wód podziemnych. Leżą one na głębokości do kilkuset metrów. Tymczasem pokłady łupków znajdują się ok. 3 km pod ziemią.
O ewentualnych uciążliwościach związanych ze szczelinowaniem mieszkańcy Syczyna przekonają się w praktyce. Z zapowiedzi PKN Orlen wynika, że prace w tej miejscowości potrwają jeszcze parę miesięcy. Dopiero po ich zakończeniu będzie można ocenić, czy złoże nadaje się do eksploatacji.