Przy ul. I Armii WP na wysokości Zakładu Doskonalenia Zawodowego utrwaliła się kolonia prowizorycznych budek handlowych. Jak na ironię szpecą miasto w miejscu, które z uwagi na duży ruch i handlowe tradycje powinno być jego wizytówką.
– To musiało dziać się około 1993 r., a więc w czasie, kiedy pozwolenia na budowę wydawał jeszcze Urząd Rejonowy – przypuszcza Krzysztof Chyła, inspektor nadzoru budowlanego. – Znaczną część jego archiwum przejęło Starostwo Powiatowe i zapewne tam należałoby szukać dokumentów potwierdzających, czy te obiekty powstały legalnie, czy też w ramach samowoli. Nadzór budowlany od 1 stycznia 1999 r. na pewno nie prowadził w stosunku do nich żadnych postępowań.
Tak czy inaczej te prowizoryczne sklepy zdążyły utrwalić się w miejskim krajobrazie. W swoim czasie podobna kolonia szpeciła drugą stronę ulicy. W końcu udało się ją jednak wyrugować i zastąpić estetycznymi pawilonami. Na czas budowy kupcy przenieśli się na drugą stronę. Niektórzy z nich już tam zostali.
– Przyznaję, że jak do tej pory nikt się tymi obiektami nie zajmował – mówi Maria Talma, dyrektor Wydziału Planowania Przestrzennego, Architektury i Budownictwa UM. – Wynika z tego, że rzeczywiście prowizorki mają najdłuższy żywot. Przyjrzymy się tej sprawie.
Elżbieta Janiuk codziennie przynajmniej dwa razy przechodzi obok drewnianych sklepików. – Zdążyłam się już do nich przyzwyczaić – mówi. – Ale czy to jest miejsce na tego rodzaju architekturę? Przecież to centrum Chełma. Uważam, że gospodarze miasta powinni zaproponować właścicielom sklepów inną lokalizację. No bo przecież nie chodzi o to, aby pozbawić tych ludzi źródła utrzymania.
Ul. I Armii WP za sprawą między innymi inwestycji ZUS, czy PWSZ oraz porządków zaprowadzonych na Osiedlu XXX-lecia nabiera coraz bardziej reprezentacyjnego charakteru. Tym bardziej z tym wizerunkiem kontrastuje kolonia sklepików jakby nie z tego wieku.