Na Al. Marszałka Józefa Piłsudskiego od kilku lat ubywa drzew. Co roku miejskie służby zmuszone są do wycinki obumarłych sztuk, których uschnięte konary stanowią zagrożenie dla przechodniów i kierowców. Dlatego miasto chce posadzić nowe drzewa.
W ubiegłym roku z tego powodu wycięto tam kilka drzew, a pogarszający się stan jeszcze rosnących może spowodować, iż w tym roku usunięte zostaną kolejne. Władze Chełma obawiają się, że za kilka lat drzewa znikną z alei. – Al. Piłsudskiego ma w sobie niezwykłą magię, którą tworzy m.in. przedwojenna zabudowa tzw. Dyrekcji oraz okazała roślinność. Nawet nie mogę wyobrazić tego miejsca bez drzew, byłaby to katastrofa – mówi Agata Fisz, prezydent Chełma. – Dlatego nie będziemy czekali aż znikną wszystkie drzewa. Chcemy jak najszybciej rozpocząć akcję sadzenia nowych, które za kilkanaście lat zastąpią obecny drzewostan.
Pod uwagę brane są m.in. platany. – Nasadzeń dokonamy przy rosnących drzewach i obok miejsc, w których niegdyś znajdowały się jesiony. W ten sposób powstanie drugi szpaler drzew, które kiedyś zastąpią dzisiejszy drzewostan – dodaje Krzysztof Tomasik, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich.
Wyniki ekspertyzy dendrologicznej powinny być znane za kilka tygodni. Ostateczna decyzja o doborze gatunku drzew, ich rozmieszczeniu i ilości nasadzeń podjęta zostanie po uzgodnieniach z konserwatorem zabytków. Nasadzenia odbędą się na jesieni lub wiosną przyszłego roku.