W Uhrze koło Chełma trwają Miedzynarodowe Warsztaty Artystyczne. Już po raz ósmy zorganizowano je w Domu Pracy Twórczej z inicjatywy Marka Marii Pieńskowskiego, lekarza i naukowca na stałe zamieszkałego w USA.
- To zupełnie nowe zjawisko - mówi Jagoda Barczyńska z Muzeum Chełmskiego, która współpracuje z Pieńkowskim. - Wcześniej absolwenci akademii sztuk pięknych latami musieli wystawiać swoje prace, ocierać się o uznanych artystów, aby w końcu zwrócić na siebie uwagę. Teraz, jeśli oczywiście mają talent i coś oryginalnego do przekazania, mogą w krótkim czasie zawładnąć renomowanymi galeriami i kolekcjami.
Oficjalnie organizatorem dorocznych plenerów jest Fundacja Marka Marii Pieńkowskiego. Do udziału w imprezie zaprasza absolwentów co raz to innych uczelni artystycznych. W tym roku przyszła kolej na 12 artystów z dyplomami Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu, Gdańsku i Londynie. Każdy z nich ma szansę na nagrodę w wysokości 5 tys. dolarów.
Kandydatów do udziału w warsztatach każdorazowo typują rektorzy, prorektorzy i profesorowie artystycznych uczelni. Oni też wchodzą w skład jury. Tradycyjnie dyrektorem artystycznym dwutygodniowych warsztatów jest Stanisław Baj rodem z Dołhobrodów, prorektor ASP w Warszawie.
Tegoroczne warsztaty rozpoczęły się od sobotniego otwarcia w Muzeum Ziemi Chełmskiej wystawy obrazów Jana van der Pola, prorektora Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych w Hadze. W czasie warsztatów jest on też jurorem i konsultantem. Młodzi artyści już mieszkają i tworzą w podchełmskim Uhrze. Sponsor dał im wolną rękę. Liczyć ma się jedynie ostateczny efekt ich pracy.
- Zanim artyści przyjechali do Uhra dzwonili do mnie z pytaniem, czy maja zabrać namioty i śpiwory - mówi Teresa Chomik-Kazarian, gospodyni Domu Pracy Twórczej. - Byli zaskoczeni, kiedy otrzymali klucze do pokoi pełnych obrazów, grafik i rzeźb.
Spośród dotychczasowych laureatów niektórzy wspięli się już na wyżyny sztuki współczesnej, a ich prace zdobią najbardziej renomowane galerie.
Wszyscy uczestnicy warsztatów automatycznie stają się członkami "Pieńków Art. Group”. Fundacja nadal roztacza nad nimi opiekę i śledzi ich kariery. Dzięki temu znacznie szybciej zajmują swoje miejsce na rynku sztuki.