Prokuratura Rejonowa Lublin-Południe umorzyła dochodzenie w sprawie 17-letniego sympatyka Obozu Narodowo-Radykalnego. Chełmscy policjanci zarzucali mu, że niosąc flagę z "falangą propaguje ustrój totalitarny.
- Podejmując decyzję o umorzeniu prokurator odniósł się do związanych z "falangą” postępowań prowadzonych przez inne prokuratury - mówi Justyna Rutkowska-Skowronek, szefowa Prokuratury Rejonowej Lublin-Południe. - W jednej z tych spraw zasięgnięto opinii biegłych z zakresu historii i doktryn politycznych oraz językoznawstwa. Wynikało z nich, że znak "falangi” nie nawołuje, ani nie narzuca ideologii nazistowskiej i nie ma podłoża rasistowskiego. Tym samym doszedł do wniosku, że chełmski incydent nie zawierał znamion czynu zabronionego.
Prokurator sprawdził też, że Sąd Okręgowy w Warszawie zarejestrował "falangę” jako znak graficzny legalnie działającego w Polsce Obozu Narodowo-Radykalnego. Symbolem tym posługuje się także również legalna partia polityczna, jaką jest Narodowe Odrodzenie Polski.
Jak orzeczenie lubelskiej prokuratury komentują chełmscy policjanci? - Zawsze będziemy reagować w sytuacjach, kiedy zachodzi podejrzenie popełnienia przestępstwa - mówi Ewa Czyż, rzecznik chełmskiej policji. - Trzeba pamiętać, że do tego rodzaju incydentów, jak ten z 12 lipca dochodzi w różnym kontekście i okolicznościach. Każdy z nich wymaga zatem indywidualnego podejścia i traktowania - tłumaczy.