Dead Space nie jest już takim zaskoczeniem jak poprzedniczka, na którą mało kto czekał, a która dla wielu okazała się jedną z najlepszych gier 2008 roku. Tym razem oczekiwania graczy były już znacznie większe.
Pierwszy Dead Space był klasycznym survival horrorem. Wcielaliśmy się w inżyniera Isaaca Clarka, który udaje się na statek górniczy U.S.G. Ishimura. Coś tam się zepsuło...
Na miejscu okazuje się, że cała załoga nie żyje, a zamiast niej po statku ganiają dość przerażające nekromorfy w kilku odmianach. Choć w Dead Space nie było właściwie nic, czego byśmy wcześniej nie widzieli, to całość robiła mocne wrażenie.
Świetny system walki, klimatyczna oprawa wizualna z interfejsem w postaci hologramów, ze smakiem zaprojektowane lokacje i bardzo duszny nastrój. Fabułę i klimat gry najłatwiej było porównać do takich filmów jak Obcy 2 czy Zaginiony horyzont. A był jeszcze pomysłowo opracowany system walki. Tu nie wystarczyło w stwora trafić. Trzeba go było odpowiednio rozczłonkować.
Ciekawie zaprojektowano także naszego bohatera. Przez całą grę nie mówił ani słowa i było widać (i czuć), że to inżynier, a nie komandos. Ruszał się powoli i niezgrabnie, a do walki używał swoich narzędzi; jak piła plazmowa.
Właściwie do niczego w Dead Space nie można się było przyczepić.
Przy tworzeniu części drugiej przed twórcami – Visceral Games – stanął już spory problem: siłą napędową Dead Space był strach przed nieznanym. Tym razem wiemy już, czego się spodziewać. Dlatego twórcy musieli poszukać innych atrakcji. Zmiany dotyczą głównych aspektów gry: – Isaac działał samotnie. Nie wiedział, co go czeka – tłumaczy Steve Papoutsis, producent wykonawczy gry. – W Dead Space 2 siłą rzeczy jest inaczej.
Więcej tu akcji, a mniej straszenia (co nie oznacza, że tylko przemy do przodu i strzelamy do wszystkiego, co się nawinie). Żeby nie było nudno, twórcy dorzucili nam kilka nowych rodzajów nekromorfów i bossów. Zwiększył się także nieco arsenał Isaaca i jego kombinezon (ale wszystkie informacje wciąż na nim się wyświetlają).
A i sam Isaac porusza się nieco sprawniej. Zmianie uległo miejsce akcji: to już nie Ishimura, a cała stacja kosmiczna The Sprawl. To pozwoliło programistom do ciasnych korytarzy dorzucić kilka większych przestrzeni. W Dead Space 2 jest też coś, czego w poprzedniczce w ogóle nie było: multiplayer.
Pierwsze recenzje gry są bardzo dobre. Owszem, jest trochę narzekań na fakt, ze więcej tu walki niż strachu, ale nie zmienia to faktu że to jak na razie najciekawsza premiera w tym roku.
Gra wychodzi na PC, Playstation 3 i Xbox 60. Niestety, na żadnej z tych platform nie uświadczymy polskiej wersji językowej.