Podczas protestów na ulicach Kairu, zginęły co najmniej trzy osoby, a wiele zostało rannych. Do ostrych starć manifestujących z policją doszło też w kilku innych egipskich miastach.
Tłumy skandujące hasła nawołujące do ustąpienia prezydenta Hosni Mubaraka natychmiast starły się z policją. Służby bezpieczeństwa użyły armatek wodnych, gazu łzawiącego i pałek. W drugą stronę demonstranci rzucają kamieniami. Tłumy skandowały "Precz z Hosnim Mubarakiem”, deptały i paliły plakaty z wizerunkiem prezydenta.
W pobliżu placu Tahrir w Kairze trzy osoby zginęły postrzelone gumowymi kulami przez policję. Według świadków, wielu też zostało rannych. Jak podała telewizja Al-Dżazira, obrażenia odniósł m.in. Ajman Nur, główny rywal prezydenta Hosniego Mubaraka w wyborach prezydenckich w 2005 roku.
Protesty w Egipcie trwają już od kilku dni i przybierają na sile. Według różnych danych, zginęło już od sześciu do ośmiu osób, zarówno protestujących jak i policjantów.
Egipcjanie zostali zainspirowani wydarzeniami w Tunezji, gdzie wielkie manifestacje ludzi niezadowolonych z inflacji i bezrobocia doprowadziły do obalenia dyktatora. W Egipcie sytuacja jest podobna, a źródła niepokojów są niemal identyczne.
Nad Nilem od ponad 30 lat rządzi prezydent Hosni Mubarak. Kraj permanentnie znajduje się w stanie wyjątkowym, a służby mogą aresztować przeciwników władz bez nakazów sądowych. Wszelkie demonstracje i przejawy niepokoju były dotychczas szybko i brutalnie tłumione.
Chcąc utrudnić organizowanie się protestującym, władze Egiptu praktycznie zablokowały działanie internetu w kraju. Twitter jest niedostępny już od dwóch dni. Jak podaje telewizja Al-Jazeera, nie działają też telefony komórkowe.
Prezydent Mubarak do tej pory nie przejawił gotowości do jakichkolwiek negocjacji bądź ustępstw. Zmobilizowano za to dodatkowe siły policji, a Hosni Mubarak zdecydował o wprowadzeniu godziny od godz. 18 do 7 rano.
Jak nie Egipt, to ... Bułgaria
Rezydenci poinstruowali wycieczkowiczów, aby unikali miejsc publicznych takich jak bazary, czy centra handlowe. Przedstawicielka jednego z dużych touroperatorów organizujących wycieczki do Egiptu, Magdalena Plutecka-Dydoń, tłumaczy, że wypoczynek w Egipcie jest bezpieczniejszy niż obecnie w Tunezji, ponieważ kurorty mieszczą się w specjalnych turystycznych enklawach monitorowanych przez wojsko.