Kraśnik nie będzie mieć hymnu. Przynajmniej na razie. Konkurs na muzykę i tekst przyniósł 19 propozycji, ale żadna z nich nie uwiodła jurorów.
– Propozycje były raczej festiwalowe – przyznaje przewodniczący komisji konkursowej, radny miejski Jarosław Jamróz. Szczegółów obrad jednak nie zdradza, bo były one tajne.
Konkurs na tekst i muzykę hymnu miasta był skierowany do „wszystkich zainteresowanych osób, którym bliska jest tradycja, kultura, piękno oraz rozpoznawalność” Kraśnika i potrafią to wyrazić muzyką i słowami. Propozycje można było przysyłać do końca lutego. Dla zwycięzcy przewidziana była nagroda pieniężna – 5 tys. zł za tekst i 5 tys. zł za muzykę.
W sumie do Urzędu Miasta w Kraśniku wpłynęło 19 propozycji. – Z czego sześć było jednego autora – mówi Jarosław Jamróz. Autorami konkursowych propozycji były osoby, które są związane z Kraśnikiem lub z tego miasta pochodzą.
Komisja konkursowa wszystkie utwory przesłuchała, wczytywała się również w nadesłane teksty. Doszła jednak do wniosku, że żadna z propozycji na hymn Kraśnika się nie nadaje. Bo utwory były raczej festiwalowe.
– Doszliśmy do wniosku, że ciąży na nas zbyt duża odpowiedzialność, aby wybrać hymn, który nie do końca jest takim utworem – przyznaje przewodniczący komisji konkursowej.
Muzyka jak też słowa nadesłanych utworów były bardzo różne. – W dwóch czy trzech przypadkach była to muzyka biesiadna – zdradza radny. – Były też utwory, w których widoczna była próba stworzenia pieśni marszowych, a więc najbardziej zbliżonych do hymnu, ale na podkładach elektronicznych. Były też propozycje muzyki pop.
Teksty nadesłanych utworów nawiązywały do historii Kraśnika, zarówno starego, jak i fabrycznego. – Były też takie ogólne, mówiące o ojczyźnie, w których wystarczyłoby wyrzucić nazwę Kraśnik, wstawić nazwę innego miasta i też by pasowało – dodaje szef komisji konkursowej.
Nie wiadomo jeszcze, czy w związku z takim rozstrzygnięciem konkursu, burmistrz Kraśnika zdecyduje się rozpisać nowy.