Podniesiony poziom cukru w organizmie był prawdopodobną przyczyną wypadku drogowego, któremu uległ starosta krasnostawski Janusz Szpak.
Zdarzenie miało miejsce 14 września. Starosta Janusz Szpak jako jeden z oficjalnych gości odwiedził wówczas obchodzącą 108. urodziny Mariannę Błaziak, mieszkankę Dobryniowa w gminie Łopiennik. Były życzenia, tort i gremialnie odśpiewane najstarszej mieszkance Lubelszczyzny „200 lat!”.
– Tradycyjnie podczas przyjęcia podano także po lampce szampana – mówi Sławomir Kamiński, pracownik starostwa, który towarzyszył Szpakowi. – Zauważyłem, że starosta nie pił, odstawił swój kieliszek. Po uroczystości służbowym samochodem wróciliśmy do urzędu, gdzie przesiedliśmy się do swoich aut.
W drodze do domu Janusz Szpak prawdopodobnie przysnął. Później okazało się, że miał podniesiony poziom cukru. Jego samochód niekontrolowanie skręcił w lewo. Na szczęście ominął okazałe drzewa, przez bramę wjechał do sadu i zatrzymał się za wzniesieniem. Aby wydostać się z auta, Szpak musiał przecisnąć się pod poduszką powietrzną na stronę pasażera. Z drugiej strony otwarcie drzwi uniemożliwiało jednak drzewo.
– Na miejsce szybko dotarła ekipa pogotowia ratunkowego, strażacy i policjanci – mówi Kamiński. – Rutynowo staroście podano alkomat. Wynik, jaki wydmuchał, był zerowy. Pogotowie zabrało go najpierw do krasnostawskiego, a następnie lubelskiego szpitala. Okazało się, że poszkodowany w wypadku doznał wymagającego zabiegu urazu kręgosłupa.
O tym, że jego szef znalazł się w szpitalu, Kamiński dowiedział się dopiero wieczorem. Skontaktował się wtedy z dyrektorem szpitala i między innymi poprosił go, aby dla czystości sytuacji staroście pobrano krew na trzeźwość. Okazało się, że już to zostało zrobione. Obecności alkoholu w organizmie nie wykazano.
W ostatnią sobotę Janusz Szpak wyszedł ze szpitala. Przez miesiąc ma przebywać na zwolnieniu lekarskim.
– Za miesiąc wypada 15-lecie pełnienia przez Janusza Szpaka funkcji starosty krasnostawskiego – dodaje Kamiński. – W starostwie chcemy to uczcić. Mamy nadzieję, że nasz szef wróci do nas w pełni formy i z właściwym mu zapałem do pracy.