15-letnia Iza miała do przejścia tylko kilkadziesiąt metrów. Do domu nie dotarła, bo uderzył w nią pijany do nieprzytomności motocyklista. Wiesław S. został za to skazany na trzy i pół roku więzienia.
1 sierpnia 2010 roku, ok. godziny 21. dziewczęta wracały do domu z grilla. Jezdnia była sucha, ściemniało się, drogę oświetlały latarnie. Nastolatki szły niewłaściwą, prawą stroną jezdni.
Spotkały znajome. To od nich usłyszały ostrzeżenie, że po szosie szaleje "jakiś pijak”. Iza i jej koleżanki spojrzały za siebie. – Usłyszałyśmy motocykl, więc skierowałyśmy się na pobocze – opowiadała nam potem jedna z nich.
Hondą jechał Wiesław S., 45-letni rolnik z pobliskiej wsi. Nie potrafił utrzymać toru jazdy, jego motocyklem rzucało w lewo i prawo. Iza nie zdążyła uciec. Od bezpiecznego miejsca dzielił ją jeszcze metr...
Siła uderzenia wyrzuciła nastolatkę na pobocze. Ciężko ranna dziewczyna trafiła do Dziecięco Szpitala Klinicznego w Lublinie. Zmarła po dwóch dniach.
Ranny został również Wiesław S. Karetka zabrała nieprzytomnego mężczyznę do szpitala. Gdy dochodził do siebie, nadeszły wyniki badań jego krwi. Okazało się, że miał 3,3 promila alkoholu w organizmie.
Wiesław S. przesiedział w areszcie tylko cztery miesiące. Na przesłuchaniach twierdził, że pamięta tylko tyle, że dzień przed wypadkiem miał wesele. Ile wypił – tego już nie pamiętał. O tym, że spowodował wypadek uświadomiono mu dopiero w szpitalu. Po tragedii odwiedził rodzinę zabitej dziewczynki. Prosił o wybaczenie.
Motocykliście groziło do 12 lat więzienia. Sąd Rejonowy w Lubartowie skazał go na 3,5 roku więzienia. Dodał do tego ośmioletni zakaz prowadzenia pojazdów.
– Nie utrzymał prostego toru jazdy pomimo widoczne przeszkody, nie podjął manewrów umożliwiających uniknięcie potrącenia Izabeli – orzekła sędzia Anna Gębal.
Sąd doszedł do wniosku, że do wypadku przyczyniła się również 15-latka, bo szła po jezdni, po torze ruchu motocyklisty. Prokuratura nie napisała apelacji. Od wyroku odwołał się za to Wiesław S. Bezskutecznie. Sąd Okręgowy w Lublinie utrzymał orzeczenie w mocy. Wiesław S. czeka na wezwanie do stawienia się w zakładzie karnym.
Dla Dziennika
Wyrok może nie odpowiadać odczuciom społecznym, ale wpisuje się w politykę orzeczniczą polskich sądów; nie jest skandalicznie niski, ale nie jest też wysoki. Ta sprawa to również przykład na to, że pieszym nie stwarza się warunków do bezpiecznego poruszania się na drogach. W Polsce piesi stanowią aż 34 proc. śmiertelnych ofiar wypadków. Przy drogach nie buduje się poboczy i w ten sposób spycha się ich na jezdnie.