Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
W Lubartowie będzie nie jedna, ale dwie sale widowiskowe. Prezes Spółdzielni Mieszkaniowej zapowiada na 10 października wielkie otwarcie wyremontowanej sali w której kiedyś mieścił się ośrodek kultury.
W centrum Lubartowa będzie zagęszczenie sal widowiskowych. W październiku ma się zakończyć wielki remont Sali Widowiskowej Spółdzielni Mieszkaniowej w Lubartowie. Chodzi o obiekt przy ulicy Cichej 6. Miesiąc później ma być oddano kolejna, ale miejska, w remontowanej Hali Targowej.
Historia tego obiektu jest długa i trudna. Kiedyś mieścił się tam Lubartowski Ośrodek Kultury. Później organizowano różnego rodzaju imprezy, wesela.
- Budynek z 1983 roku był już stary i zniszczony. Absolutnie nie odpowiadał wymogom dzisiejszych czasów - mówi Jacek Tomasiak, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej. - Udało się nam pozyskać duży unijny grant na gruntowną odnowę naszych osiedli. Jeden z punktów przewidywał przebudowę tej sali - dodaje prezes Tomasiak.
Koniec prac jest już bliski, bo inauguracja jest zapowiedziana na 10 października. - Już teraz mogę śmiało powiedzieć, że będzie to jeden z najnowszych obiektów tego typu w regionie. Za 3,5 milion złotych, z czego 70 proc. to środki unijne, sala została gruntownie przebudowana. W nowym obiekcie pojawią się sale konferencyjne, obszerne, wielofunkcyjne foyer. Gwoździem programu będzie nowoczesna scena oraz akustyka.
- Pod deskami estrady będą garderoby dla artystów z zapleczem socjalnym i bezpośrednim wyjściem na duża scenę. Bardzo dużo uwagi poświęciliśmy akustyce. Sala została wyłożona specjalnymi płytami, które uczynią ją niemalże salą teatralną. Akustycy obiecuj, że nawet szept aktora na scenie będzie dobrze słyszalny na końcu sali - mówi prezes Tomasiak.
- Nagłośnienie zapewni sprzęt najnowszej generacji, sprzężony z nowoczesnym oświetleniem ledowym. A to wszystko będzie można miksować. A zatem nie będzie problemu z profesjonalną oprawą zarówno koncertów disco polo, rockowych czy występów operowych - chwali się prezes.
Dzięki akustyce salę można zamienić w studio nagrań, a nawet telewizyjne. - A to za sprawą największej w regionie powierzchni green box, pozwalającej na duże produkcje telewizyjne. W razie potrzeby sala przekształci się w nowoczesne kino, dzięki chowanemu pod sufitem ekranowi i ultranowoczesnemu projektorowi - dodaje prezes.
W ramach przebudowy powstały także dwie nowe sale konferencyjne. Nowy obiekt ma też funkcje komercyjne, bo w razie potrzeby może się zamienić dom weselny czy dużą dyskotekę. Podobnie już chętni rezerwuj terminy na przyszły rok.
- Na inaugurację planujemy występ jednego z topowych polskich kabaretów. Dziś nie zdradzę z szczegółów. ale będzie to grupa znana z telewizji. Nasza sala bez problemu obsłuży występu artystów z "wyższej półki” - kończy Jacek Tomasiak.
Podobno wstęp ma być wolny.
Historia tego obiektu jest długa i trudna. Kiedyś mieścił się tam Lubartowski Ośrodek Kultury. Później organizowano różnego rodzaju imprezy, wesela.
- Budynek z 1983 roku był już stary i zniszczony. Absolutnie nie odpowiadał wymogom dzisiejszych czasów - mówi Jacek Tomasiak, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej. - Udało się nam pozyskać duży unijny grant na gruntowną odnowę naszych osiedli. Jeden z punktów przewidywał przebudowę tej sali - dodaje prezes Tomasiak.
Koniec prac jest już bliski, bo inauguracja jest zapowiedziana na 10 października. - Już teraz mogę śmiało powiedzieć, że będzie to jeden z najnowszych obiektów tego typu w regionie. Za 3,5 milion złotych, z czego 70 proc. to środki unijne, sala została gruntownie przebudowana. W nowym obiekcie pojawią się sale konferencyjne, obszerne, wielofunkcyjne foyer. Gwoździem programu będzie nowoczesna scena oraz akustyka.
- Pod deskami estrady będą garderoby dla artystów z zapleczem socjalnym i bezpośrednim wyjściem na duża scenę. Bardzo dużo uwagi poświęciliśmy akustyce. Sala została wyłożona specjalnymi płytami, które uczynią ją niemalże salą teatralną. Akustycy obiecuj, że nawet szept aktora na scenie będzie dobrze słyszalny na końcu sali - mówi prezes Tomasiak.
- Nagłośnienie zapewni sprzęt najnowszej generacji, sprzężony z nowoczesnym oświetleniem ledowym. A to wszystko będzie można miksować. A zatem nie będzie problemu z profesjonalną oprawą zarówno koncertów disco polo, rockowych czy występów operowych - chwali się prezes.
Dzięki akustyce salę można zamienić w studio nagrań, a nawet telewizyjne. - A to za sprawą największej w regionie powierzchni green box, pozwalającej na duże produkcje telewizyjne. W razie potrzeby sala przekształci się w nowoczesne kino, dzięki chowanemu pod sufitem ekranowi i ultranowoczesnemu projektorowi - dodaje prezes.
W ramach przebudowy powstały także dwie nowe sale konferencyjne. Nowy obiekt ma też funkcje komercyjne, bo w razie potrzeby może się zamienić dom weselny czy dużą dyskotekę. Podobnie już chętni rezerwuj terminy na przyszły rok.
- Na inaugurację planujemy występ jednego z topowych polskich kabaretów. Dziś nie zdradzę z szczegółów. ale będzie to grupa znana z telewizji. Nasza sala bez problemu obsłuży występu artystów z "wyższej półki” - kończy Jacek Tomasiak.
Podobno wstęp ma być wolny.
Sala z sądową historią
Sala spółdzielni była kością niezgody. W 2006 roku, wówczas nowe władze spółdzielni, postanowiły podnieść czynsz najemcy, czyli Lubartowskiemu Ośrodkowi Kultury. Chciały ok. 11 zł za mkw. miesięcznie. Ówczesne władze Lubartowa i spółdzielnia nie dogadały się w sprawie nowych warunków najmu. Ostatecznie, spółdzielnia wypowiedziała umowę najmu i wystąpiła do sądu o eksmitowanie placówki kultury. LOK dalej zajmował jej pomieszczenia.
Opuścił je półtora roku później, po sądowym wyroku nakazującym eksmisję. LOK zajmując lokal bez umowy, płacił spółdzielni czynsz według starych stawek. W ciągu półtora roku dało to ok. 100 tys. zł. Spółdzielnia wystąpiła do sądu o dodatkowe 280 tys. zł. Sprawę rozstrzygnął Sąd Okręgowy w Lublinie. Zasądził na rzecz spółdzielni 243 tys. zł. Do tego trzeba doliczył ok. 90 tys. zł odsetek i kilkanaście tysięcy kosztów postępowania.
Opuścił je półtora roku później, po sądowym wyroku nakazującym eksmisję. LOK zajmując lokal bez umowy, płacił spółdzielni czynsz według starych stawek. W ciągu półtora roku dało to ok. 100 tys. zł. Spółdzielnia wystąpiła do sądu o dodatkowe 280 tys. zł. Sprawę rozstrzygnął Sąd Okręgowy w Lublinie. Zasądził na rzecz spółdzielni 243 tys. zł. Do tego trzeba doliczył ok. 90 tys. zł odsetek i kilkanaście tysięcy kosztów postępowania.
