Lubartowski Ośrodek Kultury ma zapłacić tamtejszej Spółdzielni Mieszkaniowej blisko 250 tys. zł. Tak postanowił lubelski sąd. Zapomniał jednak, że cześć tej kwoty (aż 100 tys. zł), LOK zapłacił już kilka wcześniej. Sędzia zauważył swoją pomyłkę dopiero gdy pisał uzasadnienie wyroku.
W maju Sąd Okręgowy w Lublinie zasądził od LOK na rzecz spółdzielni blisko 243 tys. zł, plus odsetki i koszty sądowe. Taką kwotę według biegłego uzyskałaby spółdzielnia z wynajmu pomieszczeń na wolnym rynku.
– Przez pomyłkę sąd nie odjął od tej kwoty sumy, którą Lubartowski Ośrodek Kultury już zapłacił – informuje Artur Ozimek, rzecznik Sądu Okręgowego w Lublinie.
Sąd zauważył pomyłkę już po ogłoszeniu wyroku, pisząc jego uzasadnienie. Takiego błędu nie można poprawić obniżając kwotę w treści orzeczenia. Trzeba zmienić wyrok. A by to zrobić, należy go zaskarżyć do sądu drugiej instancji.
W środę LOK złożył apelację do Sądu Apelacyjnego w Lublinie. – Już po otrzymaniu wyroku podejrzewałem, że doszło do pomyłki. Znałem wysokość kwoty, którą ustalił biegły i to, że LOK już ją częściowo zapłacił – mówi Janusz Bodziacki, burmistrz Lubartowa, któremu podlega LOK. – Będziemy zabiegać, żeby pomyłka sądu nie spowodowała dla nas strat.
Chodzi m.in. o odsetki od zasądzonej kwoty, które LOK ma płacić od chwili uprawomocnieniu się wyroku. Przez pomyłkę sądu nastąpi to kilka miesięcy później. Tyle czasu upływa od wydaniu orzeczenia przez sąd pierwszej instancji do rozpoznania apelacji.