Lubartowska prokuratura zdecydowała o zatrzymaniu kierowcy mitsubishi grandis, który brał udział w tragicznym wypadku w Wólce Rokickiej w powiecie lubartowskim.
Na jutro prokuratura zaplanowała przeprowadzenie z mężczyzną "czynności procesowych”. Na czym będą one polegać, tego śledczy nie chcą zdradzić.
W sobotę wieczorem 34-letni kierowca swoim mitsubishi wracał do domu. W samochodzie jechała również jego 31-letnia żona i czwórka dzieci. Gdy do przejechania zostało już tylko kilkaset metrów, ok. godziny 22, mężczyzna stracił na zakręcie panowanie nad pojazdem. Auto zjechało na przeciwny pas i bokiem uderzyło w jadący z przeciwka samochód kia. Potem mitsubishi wpadło na pobliską posesję.
Skutki wypadku okazały się tragiczne. Na miejscu zginęła żona kierowcy i dwie córki – 2-letnia Konstancja i 5-letnia Cecylia. Dwie starsze córki, w wieku 8 i 11 lat, w poważnym stanie trafiły do szpitala. W poważnym stanie w szpitalu znajduje się również kierowca kia.
Kierowca mitsubishi to pracownik Aresztu Śledczego w Lublinie. Karetka zabrała go do szpitala. Ma złamany nos i jest potłuczony.
– Od mężczyzn pobrano krew do badań na trzeźwość – informuje Grzegorz Paśnik z lubartowskiej policji.
Więcej o wypadku: Już tylko metry dzieliły ich od domu. Wypadek w Wólce Rokickiej