Najgorzej było pod Dołhobyczowem. Tam po oberwaniu chmury woda wlewała się do domów przez okna. Aby zapewnić odpływ, ludzie przekopali asfaltową drogę w poprzek.
- Zakładaliśmy instalację wodną, gdy zaczęło lać. Wszystko przepadło: dom trzeba od nowa remontować, meble i inne sprzęty nadają się do wyrzucenia.
Rodzina pani Weroniki ucierpiała najbardziej. Na podwórku zalega jeszcze półmetrowa warstwa szlamu. Oprócz Mazurków zalało jeszcze trzy domostwa.
- Pod naporem wody załamała się posadzka w mieszkaniu - opowiada Barbara Bajda. - Podtopienia u nas się zdarzały, ale czegoś takiego jeszcze nie było.
Trwająca kwadrans ulewa przeszła nad Liwczem w środę po południu. - Woda ściekająca z pól utworzyła rzekę przepływającą przez cztery gospodarstwa - opowiada Piotr Sendecki ze straży pożarnej w Hrubieszowie.
Posesje leżą w niecce. Poziom wody był na tyle wysoki, że zaczęła się wlewać do mieszkań przez okna. Strażacy ewakuowali powodzian, wynieśli m.in. troje wnucząt Mazurków, które skryły się na strychu. Żeby odprowadzić wodę, trzeba było przekopać drogę powiatową, bo zapchał się przepust.
Sołtys Liwcza twierdzi, że zawiniły władze gminy i powiatu. - Wiele razy zgłaszałem, by zrobić pod drogą przepust z prawdziwego zdarzenia. I nic - mówi Stanisław Ostrowski. - Wójt i starosta powinni podać się do dymisji.
Nowy przepust ma być wybudowany dzisiaj. - Będzie miał 190 cm średnicy - mówi Józef Demendecki, wójt gminy Dołhobyczów. - Pomożemy poszkodowanym, spróbuję razem z radnymi znaleźć dla nich jakieś pieniądze w budżecie.