Dwóch psychologów wyspecjalizowanych w leczeniu z alkoholizmu i narkomanii przyjmuje raz w miesiącu w Urzędzie Gminy. – Ale po południu, gdy w urzędzie już nikogo nie ma – zastrzega wójt Sławomir Cieszko. – Gdyby nie pełna anonimowość, w naszym małym środowisku, gdzie nic się nie ukryje, nikt by nie przyszedł.
Czy w małym Firleju jest aż takie zagrożenie, by trzeba było zatrudniać fachowców? – Lepiej dmuchać na zimne – uważa Maria Stawinoga, kierownik Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Firleju. – Nasza młodzież uczy się w Lubartowie i Lublinie, gdzie spotyka się z różnymi pokusami. Poza tym latem w Firleju są tłumy turystów. I nie problem wpaść w nałóg.
Przyjmujący w Firleju specjaliści mają stosowne uprawnienia, więc gdy zauważą, że jest niedobrze, mogą natychmiast skierować pacjenta na odwyk.