We wtorek na cmentarzu parafialnym w Opolu Lubelskim odbędzie się pogrzeb bibliotekarki Doroty Łyjak. Zmarła ona 16 czerwca w wyniku obrażeń odniesionych podczas wybuchu gazu w miejscowej Bibliotece Publicznej.
Jak nam powiedział opolski strażak, to jednak gaz był najprawdopodobniej materiałem, który eksplodował.
- Tuż obok budynku, w którym mieściła się biblioteka, przebiegają rury gazowe. Mogło nastąpić rozszczelnienie i doszło do groźnego nagromadzenia wybuchowej substancji - domyśla się przedstawiciel Państwowej Straży Pożarnej.
Pikanterii sprawie dodaje fakt, że dzień przed wypadkiem w bibliotece działa obwodowa komisja wyborcza. - Gdyby zdarzył się on w trakcie euroelekcji, mogło być wiele ofiar, a do tego afera polityczna - niepokoi się strażak.
Czy materiałem wybuchowym był rzeczywiście gaz, w jaki sposób doszło do inicjacji wybuchu, kto odpowiada za tragiczne zdarzenie - na te pytania odpowie prokuratura po zakończeniu śledztwa.
Tymczasem w ubiegłym tygodniu z Siemianowic Śląskich nadeszła wiadomość o śmierci pani Łyjak. Była ona hospitalizowana w tamtejszym Centrum Leczenia Oparzeń.
- To musiały być bardzo poważne, rozległe i głębokie poparzenia z komplikacjami wielonarządowymi - ocenia lekarz dyżurny CLO, zastrzegając, że nie może ujawnić szczegółów.
Ciało denatki zostało przewiezione do Opola Lubelskiego na początku minionego tygodnia przez zakład "Onyx - Kompleksowe Usługi Pogrzebowe”.
- To bardzo przykra dla mnie historia, bo znałem bibliotekarkę. Była bardzo sympatyczną i lubianą osobą. Żal pogłębia to, że miała dopiero 43 lata i zostawiła męża oraz córkę - mówi szef Onyksu.
Wtorkowe uroczystości pogrzebowe Doroty Łyjak rozpoczną się o godz. 14 mszą św. w kościele parafialnym. Potem kondukt przejdzie na cmentarz.
(jasz)