Jeśli były uchybienia, policjanci poniosą konsekwencje – zapewnia Komenda Wojewódzka Policji. To reakcja na naszą publikację dotyczącą niedzielnych wydarzeń na giełdzie w podlubelskiej Elizówce.
– Prowadzimy postępowanie wyjaśniające – mówi. Janusz Wojtowicz, rzecznik lubelskiej policji. – Sprawdzimy, czy interwencja przebiegała prawidłowo. Jeśli funkcjonariusze działali niewłaściwie, zostaną ukarani.
W nocy z soboty na niedzielę grupa pijanych handlarzy z okolic Wrocławia napadła na dwóch sprzedawców z Lublina. Napastnicy wybili szyby w samochodzie, wyciągnęli ich na zewnątrz i pobili. Ze zdemolowanego busa zniknęło ponad tysiąc złotych.
– Kilka razy wzywaliśmy patrol policji – mówi Adam. – Dopiero za drugim razem panowie zdecydowali się spisać sprawców, których od początku wskazywaliśmy. Patrol nikogo nie zatrzymał. Zostawili nas na pustym placu razem z tą bandą.
– Pierwszy raz doszło do tak drastycznej sytuacji – mówi Jan Pycia z lubelskiego PZMot, który organizuje giełdę. – Policja powinna działać bardziej energicznie. Planujemy spotkanie z zarządem giełdy i mundurowymi. Trzeba coś zrobić, by poprawić bezpieczeństwo.
W tę noc na giełdzie było tylko dwóch starszych ochroniarzy. Nie powstrzymali napastników. PZMot nie wyklucza, że zwiększy ochronę.
Jeszcze wczoraj policjanci tłumaczyli, że nie mogli zatrzymać bandytów, bo ofiary nie były pewne, kto ich napadł. Poszkodowani, którzy znają napastników z widzenia, zaprzeczają temu.