Policjanci zakończyli przeszukiwanie wysypiska śmieci w Rokitnie, pod Lublinem. Nie znaleźli zwłok noworodka.
Decyzja o przeszukaniu wysypiska zapadła w piątek. Tego dnia na policję zgłosiła się pracownica firmy Kom-Eko, która zatrudniona jest w sortowni śmieci przy ul. Metalurgicznej. Kobieta powiedziała, że poprzedniego dnia widziała na taśmie ze śmieciami zwłoki noworodka. Twierdziła, że miały około 25 cm długości.
Sortowane przez kobietę śmieci, po sprasowaniu, od razu trafiły na wysypisko w Rokitnie. Kiedy pojechała tam policja, czwartkowa dostawa śmieci była już przykryta dwumetrową nową warstwą. Policjanci rozpoczęli przeszukiwanie wysypiska już w piątek. Nic nie znaleźli. Dziś ponownie przeszukują wysypisko. Pomaga im pies wyszkolony do poszukiwania zwłok.
- Kobieta tłumaczyła, że tak późno przyszła na policję powiedzieć o noworodku, ponieważ była w szoku - mówi.
Nie wiadomo dokładnie skąd zostały przywiezione śmieci, w których były zwłoki noworodka. Prawdopodobnie mogą pochodzić z okolic ul. Abramowickiej, Turystycznej bądź Związkowej.
(er)