Po zmianach poseł dostanie 10 200 zł brutto uposażenia, a na biuro 11 150 zł brutto. Plus 2 473 zł nie opodatkowanej diety. Informacja podana wczoraj przez "Dziennik” wywołała burzę.
- Uważam, że to niesprawiedliwe. Zarabiają i tak zbyt dużo. W porównaniu do średniej krajowej to luksus. Najgorsze, że dostają pieniądze najczęściej za nic. Nawet, jeśli uchwalą bubel prawny, nikt ich z tego nie rozlicza - mówi rencistka Aleksandra Drzewska z Lublina.
Wzrost uposażeń poselskich wynika z waloryzacji wynagrodzeń wszystkich wyższych urzędników administracji państwowej - tłumaczy Kancelaria Sejmu. A posłowie dostają uposażenia odpowiadające wynagrodzeniu podsekretarzy stanu.
A pieniądze na biura?
- Nie były zwiększane od około 5 lat. Nadrabiamy zaległości - mówi Krzysztof Luft, szef biura prasowego Kancelarii Sejmu. Fundusze znalazły się, bo w Sejmie nie będzie remontów (m.in. sali obrad czy toalet), nowych samochodów i szkoleń. Zostaną również ograniczone rozmowy telefoniczne. W tym roku cały budżet Sejmu wyniesie 383 mln zł.
Informacja o podwyżkach pojawiła się w najgorszym momencie. We wtorek premier Donald Tusk zapowiedział, że kasa państwa musi zaoszczędzić aż 17 miliardów złotych. Wszystko przez kryzys ekonomiczny.
Tymczasem lubelscy posłowie narzekają, że mają za mało pieniędzy na działalność. Jednak ostatecznie przyznają: Jeśli trzeba oszczędzać, to my też to zrobimy.
- Każdy poseł powie, że zrzeka się tych pieniędzy, bo to będzie mile widziane przez wyborców - mówi poseł Franciszek Stefaniuk (PSL).
Żaden jednak nie zadeklarował, że odda pieniądze. - Tutaj trzeba decyzji rządu, bo to on proponuje zmiany w ustawie budżetowej - stwierdza Stefaniuk.
Podwyżki dla posłów zbiegły się z opublikowaniem przez CBOS wyników sondażu, z którego wynika, że 70 proc. Polaków krytykuje prace Sejmu, a chwali jedynie 17 proc. badanych. (KP)
Franciszek J. Stefaniuk , Polskie Stronnictwo Ludowe
Już w ubiegłym roku w ramach oszczędności zrezygnowaliśmy z ponad 3 tys. zł podwyżki na biuro poselskie. Szczerze mówiąc, jeśli ma to uratować sytuację budżetu, to jestem za ograniczeniem wydatków. Jednak nie sądzę, żeby w ten sposób udało się wiele uzbierać.
Jarosław Żaczek, Prawo i Sprawiedliwość
Myślę że zrzeczenie się dodatkowych pieniędzy jest bardzo dobrym pomysłem. Zagłosuję za tym. Skoro premier ogłosił, że trzeba zaoszczędzić 17 mld zł, a posłowie dostają podwyżkę, to ja się na nią nie zgadzam. Oszczędzajmy razem z innymi ludźmi.
Magdalena Gąsior-Marek, Platforma Obywatelska
To warte przemyślenia. 10 tys. zł to dużo pieniędzy, ale do prowadzenia biura i tak musimy dopłacać. Wynajem lokalu kosztuje ok. 3,5 tys. zł, do tego trzeba doliczyć wynagrodzenie dla dwóch pracowników i koszty utrzymania filii w innych miastach. Jeśli jednak trzeba, to zrezygnuje z tych pieniędzy.
Zbigniew Matuszczak, Lewica
Oficjalnie nie słyszałem o podwyżkach. Jestem jedynym posłem SLD w województwie i brakuje mi środków na prowadzenia biura. Za dodatkowe pieniądze mógłbym otworzyć nowe filie. Jednak, oczywiście, wszyscy obywatele powinni ponosić koszty kryzysu.