Powołani na pięcioletnią kadencję nowi komisarze wyborczy od kilku dni już pełnią swoje obowiązki. W naszym regionie jest ich ośmiu, a wśród nich ludzie powiązani z ministrem sprawiedliwości Zbigniewem Ziobro.
Komisarze zostali wymienieni w związku z nowelizacją Kodeksu wyborczego. Do tej pory osoby zajmujące te stanowiska musiały być niezawisłymi sędziami. Po zmianach wystarczy wyższe wykształcenie prawnicze i zapewnienie rękojmi należytego wykonywania funkcji.
Jak ustaliło RMF FM, wśród stu nowych komisarzy wyborczych jest 11 sędziów powiązanych z ministrem Zbigniewem Ziobrą. Na tej liście są m.in. prezes Sądu Okręgowego w Lublinie Krzysztof Niezgoda, który został jednym z komisarzy na terenie lubelskiej delegatury Krajowego Biura Wyborczego oraz wiceprezes Sądu Apelacyjnego w Lublinie Jerzy Daniluk, powołany na stanowisko w Białej Podlaskiej.
Z kolei lubelska Fundacja Wolności zwraca uwagę na fakt, że komisarzem w Lublinie jest radca prawny Marcin Chałupka. Prawnik jest zatrudniony w Lubelskim Urzędzie Wojewódzkim i reprezentuje wojewodę Przemysława Czarnka (PiS) w sprawie o wygaszenie mandatu prezydenta Lublina Krzysztofa Żuka (PO).
– Ustawa zakazuje przynależności do partii politycznej i prowadzenia działalności publicznej. Te wymogi spełniam. Pracując w urzędzie nie reprezentuję danej osoby tylko organ. Państwowa Komisja Wyborcza miała informacje o wszystkich moich miejscach zatrudnienia. Nie widzę tu konfliktu interesów – mówi nam Marcin Chałupka.
– Nie negujemy tego, że do powołania doszło zgodnie z przepisami. Ale w tym przypadku mogą pojawić się zarzuty o stronniczość komisarza – uważa Krzysztof Jakubowski, prezes Fundacji Wolności.
Z kolei komisarzem odpowiedzialnym za powiaty opolski, puławski i rycki został sędzia Piotr Łaguna. Jak poinformował nas jeden z Czytelników, to brat Marcina Łaguny - związanego z PiS wójta gminy Wąwolnica.
– Nie widzę tu żadnych powodów do obaw. PKW też ich nie widziała, bo ten fakt był zgłoszony – stwierdza sędzia Łaguna.
150 zł dniówka. Chętnych mało
Wciąż brakuje kandydatów do pełnienia funkcji urzędników wyborczych. W związku z tym Państwowa Komisja Wyborcza po raz kolejny wydłużyła termin naboru (do 16 kwietnia) oraz zmniejszyła ich liczbę w poszczególnych gminach.
W gminach do 5 tys. mieszkańców powołuje się jedną taką osobę, w gminach do 50 tys. – dwie, a w tych większych, po jednej na każde kolejne 50 tys. mieszkańców.
Oznacza to, że w województwie lubelskim potrzeba będzie 355 urzędników wyborczych (wcześniej miało ich być 466). Mimo tych korekt, tylko w jednej z czterech działających w naszym regionie delegatur Krajowego Biura Wyborczego chętnych jest więcej niż miejsc.
– Potrzebujemy 48 osób, a mamy 75 zgłoszeń. Ale są gminy, w których nie zgłosił się nikt – mówi Marta Krasa-Burak, dyrektor delegatury KBW w Chełmie.
Taka sytuacja ma miejsce w Fajsławicach, Gorzkowie, Izbicy, Żółkiewce oraz w gminie Krasnystaw. – Będziemy się kontaktować z osobami, które złożyły zgłoszenia gdzie indziej i proponować objęcie funkcji w tych gminach – dodaje.
W Lublinie zgłoszeń jest 150 (na 167 miejsc), w Zamościu – 70 (na 86), a w Białej Podlaskiej – 32 (na 54). – Codziennie zgłaszają się pojedyncze osoby, ale zdarzają się też rezygnacje. Zostało jeszcze kilka dni, ale obawiam się, że możemy nie zebrać wymaganej liczby osób – przyznaje Krzysztof Sadowski, dyrektor bialskiej delegatury KBW.
Kandydaci muszą mieć wykształcenie wyższe i pracować w administracji rządowej lub samorządowej, bądź w podległych jednostkach. Funkcji nie będą mogli pełnić w gminie, w której pracują i mieszkają (z wyjątkiem miast na prawach powiatu). Za miesiąc pracy teoretycznie mogą zarobić niespełna 4,5 tys. zł, ale ich rzeczywiste wynagrodzenie będzie uzależnione od liczby przepracowanych dni. Dniówka to ok. 150 zł. Do ich obowiązków należeć będzie: przygotowanie i nadzór nad przebiegiem wyborów w komisjach obwodowych, organizacja szkoleń dla ich członków i dostarczenie kart do głosowania.