Kościółek pw. św. Anny, XVII-wieczny zabytek położony przy głównej ulicy Końskowoli wygląda smutno. Popękane szyby w oknach, odpadający tynk, zacieki, kłódka na drzwiach. Ktoś, kto miał okazję zajrzeć do jego niezwykłego wnętrza, w którym są tajemnicze katakumby, przejścia, kominki dla ówczesnych możnowładców, ukryte okienka – jeszcze bardziej zmartwi się losem niezwykłego zabytku.
na odnowę zabytków.
– Niestety, parę tysięcy złotych, jakie udało się zebrać, nie zaspokoi potrzeb – mówi ksiądz Piotr Trela, proboszcz parafii w Końskowoli. – W ubiegłym roku wysyłaliśmy pisma gdzie się da i nie dostaliśmy żadnych pieniędzy. Do programu „Odnowa wsi” nie kwalifikujemy się. Ale nie rezygnuję. Znalazłem program, który się nazywa „Odnowa kulturowego dziedzictwa europejskiego, transport publiczny i odnowa miast”. Już mamy przygotowane dokumenty.
Projekt, o którym mówi ksiądz Trela, jest dość pojemny. Obejmuje „rewitalizację, konserwację, renowację, modernizację i adaptację na cele kulturalne historycznych obiektów i zespołów zabytkowych wraz z ich otoczeniem, szczególnie realizowanych w ramach przyjętych strategii rozwoju produktów turystyki kulturalnej”.
– Chodzi o to, że trzeba część obiektów przekazać na cele kulturalne. Zatem
do zwiedzania byłby właśnie zabytkowy kościółek św. Anny. W kościele pw. Znalezienia Krzyża Świętego poddamy konserwacji sarkofagi i kryptę. W dawnym budynku szpitalnym zorganizujemy muzeum regionalne, a na piętrze może sale dla młodzieży albo rehabilitacyjne – wylicza ksiądz.
Jeśli projekt zostanie przyjęty, na odnowę zabytków w Końskowoli można będzie dostać nawet 4 mln zł.
– Wiem, że trzeba najpierw wyłożyć gotówkę, którą później w 85 proc. zwrócą – zauważa ksiądz. – Oczywiście, nie mamy takich pieniędzy, ale przecież możemy prowadzić prace małymi etapami. Niecierpliwie będziemy czekać do marca. Wtedy już może coś się rozstrzygnie.