Jak wypromować własne nazwisko dzięki społecznej inwestycji i to jeszcze tak, by za to zapłacił podatnik? Burmistrz Kraśnika to potrafi. Na kampanię informacyjną o zaletach budowanego zalewu wyda blisko 57 tysięcy złotych. Głównym elementem graficznym ulicznych billboardów jest wielki autograf Piotra Czubińskiego.
Władze miasta twierdzą, że to kampania zaplanowana dużo wcześniej i nie widzą nic złego w swoich działaniach. Opozycję jednak oburza szastanie publicznymi pieniędzmi.
- Nic nie uprawnia burmistrza do robienia sobie kampanii w stylu amerykańskim i to za 55 tysięcy. To jest obłęd i robienie wody z mózgu mieszkańcom. Podpisywanie się pod inwestycją swoim nazwiskiem, gdy wiadomo, że wiele osób nad tym pracowało, to największy z możliwych przejawów megalomanii. Poza tym, zalew to inicjatywa burmistrza, ale zatwierdzona przez Radę Miasta, którą na dodatek fundują sobie sami kraśniczanie - oburza się Tadeusz Członka (SLD), przewodniczący Rady Miasta.
- Chcemy poinformować mieszkańców o tym, że zalew będzie zbudowany. Po ostatnich decyzjach Rady Miasta (rada w tegorocznym budżecie drastycznie ograniczyła wydatki inwestycyjne w mieście, zmniejszając deficyt i zadłużenie - przyp. red.) część mieszkańców zaczęła się obawiać, czy uchwały nie wpłyną na budowę zalewu - tłumaczy Jarosław Czerw, sekretarz Urzędu Miasta.
W Kraśniku zwraca uwagę sześć nowych ogromnych tablic reklamowych. Widać na nich estetyczny, bardzo kolorowy plakat przedstawiający wizję przyszłości - gotowy zalew w Kraśniku. Wszystkie z populistycznym hasłem "Zalew dla miasta. Praca dla ludzi” sygnowanym podpisem: Piotr Czubiński.
Dlaczego na plakatach podpisała się osoba prywatna Piotr Czubiński, bez dodania, że to burmistrz Kraśnika?
- Ale to przecież jednoznaczne. Akcja jest skierowana do mieszkańców miasta i prowadzona jest teraz, a teraz burmistrzem miasta jest właśnie Piotr Czubiński - wyjaśnia Czerw.
- Jak zobaczyłem tę informację, to się nawet ucieszyłem. Bo uznaję, że jeżeli Piotr Czubiński informuje mieszkańców, że im funduje zalew, to Piotr Czubiński będzie spłacał kredyty i te wszystkie zobowiązania - ma nadzieję Tadeusz Członka.
Cała akcja informacyjna ma kosztować prawie 57 tysięcy złotych. Finansowana będzie z pieniędzy przeznaczonych na inwestycję. Jednak przewodniczący Rady Miasta nie jest pewien, czy tak można robić.
- Trzeba będzie sprawdzić, czy z wydatków przeznaczonych na konkretną inwestycję można finansować propagandę.
Rachunek reklamowy
• Trzydzieści osiem plakatów typu City Lighty umieszczonych w wiatach przystankowych: drukowanie 109,80 zł sztuka.
• Przygotowanie filmu promocyjnego i jego emisja 4270 zł.
• Tłoczenie 10 tysięcy płyt z filmem 1,95 złotych sztuka.