Według GUS średnie zarobki na Lubelszczyźnie to 2700 zł. Portal Money.pl wyliczył jednak, że nasze pensje nie przekraczają 1960 zł. To najniższe zarobki w kraju.
Według GUS, najwięcej zarabiali pracownicy przemysłu (ok. 2900 zł), najmniej hoteli i restauracji (1600 zł). W tym czasie portal Money.pl przeprowadził badania, w których 13 tys. Polaków dzieliło się anonimowo swoimi zarobkami.
Efekt okazał się szokujący: średnia płaca jest u nas o co najmniej 600 zł niższa niż pokazują to oficjalne statystyki.
- Wyniki, jakie uzyskaliśmy dowodzą, że na wysokość średniej płacy publikowanej przez GUS znaczny wpływ mają kominy płacowe - tłumaczy Bartłomiej Dwornik z Money.pl. Efekt - przeciętnie zarabiamy grubo poniżej średniej krajowej. Tylko pensje informatyków nie odbiegają od oficjalnych danych.
- W końcu ktoś wyliczył, ile naprawdę zarabiamy! - nie kryje satysfakcji Irena Szafrańska, członek lubelskiej Loży Business Centre Club. - To, co podaje GUS nijak się nie ma do naszej lubelskiej rzeczywistości. 1500 zł to już u nas dobra płaca. Tylko w kilku największych firmach są znacznie lepsze zarobki. To zawyża statystykę.
Ale już płace u największego pracodawcy Lubelszczyzny grupy handlowej Emperia Holding (ok. 10 tys. osób) owiane są tajemnicą. Nieoficjalnie wiadomo jednak, że w handlu kokosów nie ma.
- Na rękę nie dostaję nawet tysiąca złotych - mówi pracownica jednego z supermarketów w Lublinie. - Z tego wyżyć się nie da, dlatego coraz poważniej myślę o wyjeździe do Irlandii. Tam na zmywaku zarobię dużo więcej.
Przeciętna płaca emigrantów, którzy zdecydowali się wziąć udział w badaniu płac Money.pl wyniosła równowartość 6 tys. zł. - Nawet biorąc pod uwagę silny kurs złotego, to wciąż trzy razy więcej, niż w najmniej atrakcyjnym zarobkowo województwie lubelskim - ocenia Dwornik.