Gorące życzenia dla nauczycieli i uczniów, a do poczytania kilkustronicowa ulotka wyborcza - tak reklamuje się w lubelskich szkołach poseł Zygmunt Jerzy Szymański z Ryk, niezależny kandydat do Senatu.
Przesyłka od posła trafiła między innymi na biurko dyrektor Liceum Ogólnokształcącego nr III w Lublinie. - Byłam oburzona, gdy zobaczyłam list i broszurkę wyborczą ze zdjęciem posła. Zdziwiło mnie to, bo poseł nigdy się nami nie interesował. Aż do teraz - mówi Anna Suszyna, dyrektor liceum. - Takie metody to zwykła kampania wyborcza. Dlatego od razu odłożyłam to na bok.
Ale nie wszyscy dyrektorzy postąpili tak samo. - Długo się wahałem - przyznaje Tomasz Bany, dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 1 w Rykach. - Ale w końcu uznałem, że w liście nie ma żadnej agitacji. I dlatego postanowiłem, że zostanie odczytany.
Kuratorium jest zbulwersowane. - Coś podobnego?! - dziwi się Adam Sikorski, lubelski wicekurator. - Pierwszy raz słyszę o takich metodach. Nawet my nigdy nie wysyłamy listów do szkół na rozpoczęcie roku szkolnego. Nie mamy takiego zwyczaju. W sprawie posła interweniować jednak nie będę. Dyrektorzy powinni zrobić to, co uważają za słuszne. A kosze na śmieci w szkołach są przecież duże.
Sam poseł przywitał nowy rok szkolny w Technikum Mechanicznym w Dęblinie. W rozsyłaniu listów po szkołach nie widzi nic zdrożnego. A dlaczego zrobił to teraz? - Bo kończy się moja kadencja i rozpoczyna rok szkolny - mówi z zadowoleniem Szymański. - A pomysłów, takich jak ten z listem, to ja mam jeszcze wiele.
Szymański wszedł do Sejmu z listy SLD. Ale w zeszłym roku wyleciał z partii za demonstracyjne kontakty z kontrowersyjnym przedsiębiorcą Wiesławem Peciakiem, prezesem Zakładów Futrzarskich w Kurowie. Poseł podpadł partii za udział w dwudniowym, wystawnym bankiecie urodzinowym Peciaka, który odbył się w kurowskiej fabryce. Koledzy z sojuszu zarzucili posłowi, że bawił się w czasie, gdy niektórzy pracownicy nie mieli za co żyć, bo Peciak nawet po kilka miesięcy zalegał im z pensjami.
Wykluczając Szymańskiego z SLD sąd partyjny zwrócił też uwagę na kryminalną przeszłość Peciaka (był skazany za uwięzienie i znęcanie się nad członkami tzw. gangu karateków, którzy najechali na jego dom - red.). - Fraternizowanie się, obściskiwanie z takim człowiekiem, oznacza pogardę dla państwa prawa - uzasadniał wykluczenie z partii przewodniczący sądu koleżeńskiego.