Blisko setka dzieci w ciągu ostatnich 2 tygodni trafiła na oddział chorób zakaźnych w szpitalu im. Jana Bożego w Lublinie. Przyczyną są coraz częstsze infekcje rotawirusowe.
O narastającym problemie pneumokoków mówią też lekarze rodzinni. – Ostatnio do poradni zgłosili się rodzice z półroczną dziewczynką. Okazało się, że choruje na mózgowo-rdzeniowe zapalenie opon mózgowych, wywołane tymi bakteriami – mówi dr Teresa Dobrzańska-Pilichowska, prezes Lubelskiego Związku Lekarzy Rodzinnych-Pracodawców.
Zdaniem lekarzy, jednym z powodów rosnącej fali zachorowań wirusowych jest rosnąca niechęć do obowiązkowych szczepień. Według danych Powiatowej Stacji Sanitarno- Epidemiologicznej w Lublinie, w 2010 pięciokrotnie wzrosła liczba osób, które nie były szczepione na podstawowe choroby.
– Poza tym miasto nie zapewnia odpowiedniej profilaktyki – uważa dr Dobrzańska-Pilichowska. – Skierowaliśmy w tej sprawie pismo do Urzędu Miasta. W tym roku program bezpłatnych szczepień przeciwko pneumokokom nie znalazł poparcia w Wydziale Zdrowia i Spraw Społecznych UM. Do tej pory cieszył się dużym powodzeniem. Zwróciliśmy się do Ratusza z prośbą o przywrócenie bezpłatnych szczepień. Czekamy na odpowiedź w tej sprawie.
Grażyna Jackowska, zastępca dyr. wydziału podkreśla, że w tym roku miasto miało do dyspozycji mniej pieniędzy na programy zdrowotne. W tym roku Ratusz finansuje szczepienia przeciwko grypie, wirusowi HPV, program stomatologiczny i oraz walki z otyłością wśród dzieci. W ubiegłym roku na walkę z bakteriami pneumokokowymi miasto przeznaczyło 350 tys. zł. – W tym roku nie znalazły się na to pieniądze – wyjaśnia Grażyna Jackowska.