Lublin. Napadli na taksówkarza i zadali mu serię ciosów nożem. Policja zatrzymała w tej sprawie dwie osoby. To 14-latek z Lublina i 25-letni obywatel Ukrainy
Do zdarzenia doszło w sobotę przed północą. Dwaj mężczyźni wsiedli do taksówki przy ul. Czechowskiej. Prawdopodobnie zamówiła ją znajoma jednego z nich, która zadzwoniła na prywatny numer kierowcy. Mężczyźni poprosili o kurs na ul. Lawendową na Sławinie. – Kiedy taksówkarz dojechał we wskazane miejsce jeden z pasażerów wysiadł, a drugi wyjął nóż i zadał ranę ciętą kierowcy – mówi Andrzej Fijołek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. Na tym się nie skończyło. Taksówkarz bronił się przed kolejnymi ciosami. Napastnicy m.in. pocięli mu ręce i zadali ciosy w okolice szyi.
Ostatecznie udało mu się uciec z samochodu. Biegł i wołał o pomoc. Dotarł w rejon ul. Zbożowej. Mężczyźni próbowali go gonić. – Pomogły mu dwie młode osoby, które były niedaleko na grillu. Usłyszały krzyk i zareagowały. Niewiele brakowało, a ktoś z nich złapałby bandytów – mówi Tomasz Szczykutowicz, prezes „Damel Taxi”. Sprawcy zabrali tablet i nawigację należącą do 33-latka. Taksówkarz został odwieziony do szpitala.
W niedzielę policjanci zatrzymali pierwszego ze sprawców. To 14-letni mieszkaniec Lublina. Ok. godz. 17 w ręce mundurowych wpadł drugi z napastników, którym okazał się 25-letni obywatel Ukrainy. Na razie nie wiadomo, od kiedy i w jakim celu przebywał w Polsce.
– Będziemy wyjaśniać role obydwu mężczyzn i to, czy napad był zaplanowany. Wszystko wskazuje na cele rabunkowe – mówi Andrzej Fijołek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. Jak ustalili policjanci, kilka godzin przed atakiem na taksówkarza 14-latek w centrum Lublina pobił mężczyznę i ukradł mu portfel z kartami płatniczymi. Następnie wraz ze swoim innym kolegą (najprawdopodobniej nie był to 25-letni Ukrainiec) użył ich płacąc zbliżeniowo za zakupy w kilku sklepach. Nastolatek już wcześniej wpadał w konflikty z prawem. Odpowiadał m.in. za rozbój i kradzież, ale ze względu na młody wiek nie ponosił poważniejszych konsekwencji. Dziś obaj zatrzymani mają usłyszeć zarzuty.
Kierowca taksówki nadal przebywa w szpitalu. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo. W korporacji taksówkarskiej Damel pracuje od kilku lat. – Jest wysportowany i zna sztuki walki. To potwierdza, że bandyci musieli go zaskoczyć. Nie zdążył nas powiadomić, że dzieje się coś złego – wyjaśnia Szczykutowicz. – To bardzo uprzejmy i wyważony człowiek. Na pewno nie dałby się sprowokować – dodaje.
Właściciel korporacji taksówkarskiej przyznaje, że dawno w Lublinie nie było tak brutalnej napaści na kierowcę. – Zdarzają się konflikty, awantury, nawet próby uderzenia, najczęściej z pijaną młodzieżą. Ale takiego napadu sobie nie przypominam od dobrych kilku lat. A wydawałoby się, że ten zawód jest bezpieczniejszy niż kiedyś – mówi Tomasz Szczykutowicz.