Co dalej z nową jezdnią na ul. Nałkowskich?

Na tę jezdnię mieszkańcy czekali dziesięciolecia. Mowa o odcinku ul. Nałkowskich biegnącym równolegle do tej jezdni, która bardziej kojarzona jest z tą nazwą. Teraz to praktycznie wiejska droga, ale miasto przymierza się do tego, by zbudować tu jezdnię z prawdziwego zdarzenia. Ulica ma biec od ul. Romera do pętli autobusowej przy ul. Żeglarskiej. Będzie mieć w sumie 1,3 kilometra długości. Jezdnia będzie mieć po jednym pasie w każdym kierunku (łącznie 5 metrów szerokości), równolegle do niej powstaną chodniki i oświetlenie. Zarząd Dróg i Mostów rozpoczął już kompletowanie dokumentów niezbędnych do budowy drogi. Ale urzędnicy maja teraz problem. - Jeden z mieszkańców zaskarżył decyzję środowiskową - potwierdza Beata Krzyżanowska, rezecznik prezydenta miasta. - Jego zdaniem jezdnia będzie za duża. Jego zdaniem droga przebiegać będzie za blisko obszaru chronionego krajobrazu. Nie zgadzamy się z tymi argumentami. Sprawą zajmie się teraz Samorządowe Kolegium Odwoławcze. Decyzja powinna zapaść do połowy maja. Na razie nie wiadomo kiedy może się rozpocząć budowa jezdni. Miasto przymierza się też do zmian na już wyasfaltowanej jezdni ul. Nałkowskich. Tej, obok której rozrasta się nowe osiedle. Magistrat ma w planach znaczne poszerzenie jezdni, budowę chodników i ścieżek rowerowych. Miasto ma sporo miejsca pod rozbudowę drogi, bo dysponuje pasem o szerokości 20 metrów. Podczas przebudowy "asfaltowej” ul. Nałkowskich miasto ma też zbudować pętlę autobusową z prawdziwego zdarzenia. Teraz pojazdy komunikacji miejskiej albo stają na skrzyżowaniu z ul. Żeglarską, albo na nowszej, prowizorycznej pętli z betonowych płyt. Tymczasowa pętla nie dodaje uroku okolicy, natomiast autobusy stające na starszej pętli nierzadko utrudniają przejazd przez skrzyżowanie i ograniczają widoczność innym kierowcom. Urząd Miasta już wcześniej zapowiadał, że pętla zostanie przeniesiona na teren zielony pomiędzy ul. Żeglarską, a Zalewem Zemborzyckim, ale jak dotąd z tych planów nic nie wyszło.