– Nie boję się, że drzwi rządu PiS będą przede mną zamknięte – mówi należący do Platformy Obywatelskiej prezydent Lublina. Obawia się jednak rocznego poślizgu w inwestycjach wspieranych unijnymi dotacjami.
To, co może się opóźnić, to dwie duże inwestycje drogowe: przebudowa wiecznie korkującego się skrzyżowania al. Solidarności z al. Sikorskiego i ul. Ducha oraz przedłużenie ul. Bohaterów Monte Cassino do al. Solidarności. Oba projekty do tej pory nie mają zagwarantowanych unijnych dotacji, które Lublin chciał uzyskać z programu Polska Wschodnia.
– Mieliśmy startować w konkursie, ale jego ogłoszenie pozostawiono już tym, którzy wygrają wybory – mówi Krzysztof Żuk, prezydent Lublina. – I teraz jest pytanie: czy konkurs ten będzie ogłoszony jeszcze w tym roku, czy już w przyszłym? To może oznaczać przesunięcie dostępu do środków europejskich na koniec przyszłego roku. Dlatego mamy dylemat: kredytować te działania, czy też poczekać.
Uruchomiony nie został też inny projekt transportowy uwzględniający m.in. zakup 80 autobusów elektrycznych i 40 trolejbusów, ale też budowę trakcji i przebudowę skrzyżowań. – Czyli tak naprawdę inwestycje rozpoczną się w roku 2017, a nie w przyszłym, jak zakładaliśmy. To kwestia mechanizmu, który nienajlepiej zadziałał w warunkach polskich, bo zmiana władzy nie powinna powodować paraliżu działań inwestycyjnych związanych z konsumpcją funduszy europejskich – mówi Żuk. – Życzę, aby nowy minister poradził sobie z tym jak najszybciej.
Prezydent Lublina nie obawia się za to, że ze względu na przynależność do partii rywalizującej z tą rządzącą będzie mu trudniej porozumieć się w urzędach centralnych. Do tej pory wyglądało to tak: do ministerstwa rządzonego przez Platformę Obywatelską przyjeżdża prezydent Lublina z tej samej partii. Poparcie w swoim mieście ma spore, notowania w partyjnej centrali niezłe, więc i ministerialne drzwi częściej otwierają się szeroko. Żuk zapewnia, że teraz trudniej mu nie będzie.
– Otwarcie drzwi do gabinetów mam zapewnione po pierwsze jako prezydent dużego miasta, po drugie jako wiceprezes Związku Miast Polskich, a po trzecie jako członek zarządu Unii Metropolii Polskich. Nie obawiam się o otwartość drzwi – mówi prezydent Lublina. – Większą pomoc, jeśli chodzi o inwestycje drogowe i kolejowe, minister Bieńkowska z PO kierowała do marszałka z PiS na Podkarpaciu. Skoro PO nie przeszkadzało wspierać PiS na Podkarpaciu, to i PiS nie będzie przeszkadzało wspieranie niepisowskich wójtów, burmistrzów i zarząd województwa.