Rozmowa z Jarosławem Klinem, psychologiem i psychoterapeutą z Fundacji Rozwoju i Zdrowia "Papilio” w Lublinie.
– Dorosłe Dzieci Alkoholików, ale w lekarskiej terminologii w ogóle nie ma takiej choroby. Tak określa się osoby, które mają podobne problemy w różnych obszarach życia. Związane jest to z pochodzeniem – jedno lub dwoje rodziców było uzależnione od alkoholu. Co ważne, nie dotyczy to każdego dziecka. Są osoby, które mimo że wychowywały się w takich rodzinach, nie potrzebują pomocy specjalistów. Ale są też tacy, którzy nie są w stanie sami poradzić sobie ze swoimi problemami. I tu wskazane jest wsparcie psychologa, psychoterapeuty, czy psychiatry.
• Jakie to problemy?
– Nawiązywanie relacji z innymi ludźmi, lęk przed zmianami, przed podejmowaniem działań, niska samoocena, obniżenie nastroju, lęk, depresyjność. Tacy ludzie boją się zakładać rodziny, by nie powielać zachować swoich rodziców. Boją się też uzależnić od alkoholu, lub tego, że partner się uzależni. Często pojawiają się też objawy somatyczne: bóle głowy, zaburzenia układu pokarmowego, anoreksja, bulimia, czy kompulsywne objadanie się w sytuacjach napięcia. Charakterystyczne jest też to, że gdy wszystko świetnie się układa, to pojawia się niepokój. Spokój to coś dziwnego, nieznanego z dzieciństwa.
• Kiedy najczęściej orientują się, że to trzeba leczyć?
– Wiele osób same się diagnozuje sięgając po literaturę na ten temat. I wtedy zaczynają szukać pomocy. Inny powód to kryzys w relacjach z ludźmi, czy problemy ze zdrowiem. Wtedy bardzo często na terapię odsyła partner. Często na terapię trafiają też studenci, którzy wyjeżdżają na studia. Po odejściu z domu problemy nasilają się. I pojawia się lęk, że bez nich dom się rozpadnie. Bo dzieci w takich rodzinach są do pilnowania, by dom był i stał.
Często ludzie nawet nie wiedzą, że w ich rodzinie był taki problem. Przyjęło się, że alkoholik to ktoś, kto zatacza się na ulicy. Ojciec, czy matka na kierowniczym stanowisku pijący po kryjomu nie pasują do tego stereotypu.
• Jak wygląda leczenie?
– Jeśli pacjent nie potrafi sam sobie poradzić ze swoimi problemami, to wskazana jest psychoterapia. Indywidualna lub grupowa. W jej trakcie pod wpływem różnych oddziaływań pacjent zmienia swój sposób przeżywania. W trakcie terapii odtwarzane konkretne relacje z życia. Na przykład ktoś, który przez całe swoje życie próbował zasłużył na miłość swojej matki, podczas terapii żegna się z nadzieją, że mama go pokocha.
Inny rodzaj pomocy to grupy psychoedukacyjne. Tam dostarczana jest tylko wiedza o mechanizmach DDA, co nie zawsze wystarczy.
• Który rodzaj terapii daje lepsze efekty, grupowa czy indywidualna?
– Trudno jednoznacznie powiedzieć. Dlatego ważnym elementem jest właściwa diagnoza. W psychoterapii grupowej pacjent doświadcza wielu interakcji z innymi uczestnikami i psychoterapeutą. Grupa jest taką "mikrorodziną”, która zbudowana jest na złości, poczuciu winy, strachu. Im więcej osób w różnym wieku i innym statusie społecznym, tym lepiej. W dyskusjach zaczynają pojawiać się wypowiedzi typu: Mówisz jak moja siostra. Inni z kolei wchodzą w role rodziców i doradzają: Powinieneś zrobić tak i tak. Dzięki temu pacjent dostaje wiedzę o przyczynach i mechanizmach swoich zachowań, a na grupie może ćwiczyć wprowadzanie zmian.
Z reguły pacjenci konfrontują się z przyjętymi przez siebie rolami w domu rodzinnym. To sztywne role, takie jak: bohater, kozioł ofiarny, dziecko we mgle, maskotka-błazen. Dzieci podświadomie je przyjmują, by rodzina się nie rozpadła.
• Co to za role?
– Bohater rodziny w przyszłości często staje się pracoholikiem. To człowiek, który nigdy nie odpuszcza, zawsze wyrabia się na zakrętach. Ale zarazem łatwo go zmanipulować. Wystarczy kilka słów pochwały. Od początku stara się nie przysparzać problemów, odciążyć rodzinę. Bierze na siebie zakupy, gotowanie, rachunki. Jest wizytówką rodziny.
Z kolei tzw. kozioł ofiarny szybko wchodzi w narkotyki, akty wandalizmu, zaczyna pić. Robi to po to, by rodzina się nim zajęła.
• A pozostałe role?
– Dziecko we mgle usuwa się w cień. Stara się być niewidzialne, nie zgłaszać żadnych potrzeb. Potem często ma problemy w nawiązywniu relacji z innymi ludźmi. Jest też rola maskotki, błazna. To ktoś, kto potrafi wszystko obrócić w żart, zbagatelizować każdy problem.
• Jak duża jest grupa terapeutyczna?
– Od 8 do12 osób. Może mieć charakter otwarty, gdy w trakcie leczenia dochodzą do grupy nowi pacjenci lub zamknięty.
• Jak długo trwa terapia?
– Psychoterapię indywidualną kończy się, gdy uda się osiągnąć ustalony na początku leczenia cel. W przypadku zajęć w grupie, od początku wiadomo jak długo bedzie trwało leczenie. W naszym ośrodku spotykamy się z grupą raz w tygodniu.
• Ile to kosztuje?
– Przy ośrodkach kontraktowanych przez NFZ można leczyć się bezpłatnie. Prywatnie to koszt ok. 70 zł za sesję indywidualną i ok. 50 zł za grupową.