Andrzej Panasiuk został dziś odwołany ze stanowiska dyrektora lubelskiego oddziału Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. – Przyczyny odwołania pan prezes nie podał – mówi Panasiuk.
– Każdy szef ma prawo swobodnego wyboru kadry podlegającej jego zarządowi – dodał były już dyrektor lubelskiego ZUS.
Zwolnienie może mieć jednak związek z wynikami śledztwa prowadzonego przez Centralne Biuro Antykorupcyjne. W piątek CBA poinformowało, że w latach 2004-2008 ZUS bezprawnie umorzył składki na kwotę 3 mln zł i – również bezprawnie – rozkładał dłużnikom na raty zaległości w łącznej kwocie 10 mln zł.
Wśród firm, które na tym skorzystały była też spółka deweloperska, od której dwa lata wcześniej Panasiuk kupił mieszkanie. Według funkcjonariuszy urzędnicy ZUS doprowadzili również do przedawnienia długów na kwotę 400 tys. zł. Pisaliśmy o tym w sobotnim wydaniu Dziennika Wschodniego.
W tym czasie oddziałem ZUS z trzymiesięczną przerwą kierował właśnie Panasiuk. Pytany o to, czy jego dymisja może mieć związek z kontrolą biura stwierdza:
– Jeżeli by uznać ustalenia CBA za ostateczne, to po cóż kierować by sprawę do rozpatrzenia przez prokuratora – mówi odwołany dyrektor.
– Jestem pewny, że uda mi się odrzucić wszystkie zarzuty stawiane przez CBA i cieszę się, że wyjaśnieniem tej sprawy będzie się zajmowała prokuratura – dodaje. Już w piątek twierdził, że CBA złamało procedury nie dając mu szansy odniesienia się do zarzutów.
Dla Panasiuka decyzja prezesa oznacza koniec pracy w ZUS. Z zakładem łączył go tzw. stosunek pracy z powołania. Tu zasady są proste: odwołanie jest równoznaczne ze zwolnieniem z pracy.
Jutro powołany ma być nowy dyrektor. Panasiuk twierdzi, że wie, kto to będzie, jednak nazwiska nie podaje.
– Nie chciałbym wyręczać służb pana prezesa w informowaniu – wyjaśnia.