Waldemar W. – zastępca dyrektora w Lubelskim Urzędzie Wojewódzkim odpowie za prowadzenie samochodu po pijanemu. Został zatrzymany przez policjantów i „wydmuchał” ponad 1,6 promila.
Jak ustaliliśmy, Waldemar W. wpadł we wtorek ok. godz. 21:00. Jego sposób jazdy zaniepokoił świadka. Waldemar W. miał m.in. nie ustąpić pierwszeństwa pieszemu na pasach. Mężczyzna, który to zauważył, zadzwonił na policję. Po chwili policjanci zatrzymali wskazane auto przy ul. Biernackiego w Lublinie. Za kierownicą siedział 62-letni Waldemar W. jechał sam. Mężczyzna był nietrzeźwy. Badanie wykazało, że ma ponad 1,6 promila alkoholu w organizmie. Policjanci zatrzymali kierowcy prawo jazdy. Z dalszymi czynnościami czekają, aż Waldemar W. całkowicie wytrzeźwieje. Za prowadzenie samochodu po pijanemu grozi do 2 lat więzienia.
Waldemar W. to były szef Straży Miejskiej w Lublinie. Jesienią ubiegłego roku został dyrektorem w urzędzie wojewódzkim. Karierę zawodową rozpoczynał w policji. Był również egzaminatorem Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Lublinie.
O Waldemarze W. zrobiło się głośno w 2007 r. Jako komendant Straży Miejskiej w Lublinie zdawał wówczas egzamin dla kandydatów na członków rad nadzorczych państwowych spółek. Egzaminu nie zdał. Wyrzucono go z sali za ściąganie.
Mimo kompromitacji, Waldemar W. aż do 2011 r. kierował lubelską strażą miejską. Pożegnał się ze stanowiskiem dopiero po kolejnej wpadce. Media opisały wówczas historię rzekomo ustawionego przetargu na samochody dla strażników. Chociaż „ustawiania” później nie udowodniono, Waldemar W. musiał się rozejrzeć za nową posadą.
Rok później miał zostać koordynatorem działu ochrony w Miejskiej Korporacji Komunikacyjnej. To spółka – córka MPK. Prasa ponownie napisała o zawodowych planach Waldemara W. Były komendant zrezygnował więc z posady. Później starał się jeszcze o stanowisko komendanta Straży Miejskiej w Kraśniku, ale bez skutku.
Dopiero we wrześniu 2016 r. wojewoda Przemysław Czarnek zdecydował się powierzyć Waldemarowi W. fotel zastępcy dyrektora w Wydziale Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego. Przełożeni Waldemara W. dowiedzieli się o jego wpadce od nas. Przemysław Czarnek był w Warszawie, więc nie mógł spotkać się ze swoim podwładnym.
– Wojewoda zapoznał się już ze sprawą. Traktuje ją z całą powagą i zajmie się nią w czwartek z samego rana – zapowiedział Radosław Brzózka, rzecznik prasowy wojewody.