Miałem już gotowy tytuł, zapożyczony z piosenki Lecha Janerki "Jezu, jak się cieszę”, a muszę zacząć inaczej: "Za jakie grzechy?”.
Wrocławiowi (gratulacje) tytuł ESK jest potrzebny jak piąte koło u wozu, bo to od dawna silny ośrodek i kulturalny, i gospodarczy znany w Polsce i Europie, który nie potrzebuje dodatkowej reklamy i promocji w postaci ESK. Poradzi sobie i bez tego zaszczytnego miana.
Z kolei dla nas, dla Lublina, tytuł byłby ogromnym cywilizacyjnym skokiem, który dodałby nam skrzydeł, pchnął nas w rozwoju, dodał wiary we własne siły, potwierdzeniem, że jesteśmy miastem w dialogu.
Jury postanowiło jednak inaczej. Na odpowiedź na pytanie, dlaczego przegraliśmy, będzie jeszcze czas.
Czy naszą największa wadą był brak dobrych dróg dojazdowych i lotniska, mniejsza zasobność budżetu miasta w porównaniu z innymi miastami? Czy może gwoździem do naszej (i innych miast) trumny było 100 mln zł na operę podarowane w ostatnich dniach Wrocławiowi przez ministra kultury pochodzącego z tego miasta? Niech każdy sam sobie odpowie na te pytania.
Ale przede wszystkim dziś chciałbym podziękować i pogratulować wszystkim tym, którzy zaangażowali się w starania o ESK. To była fantastyczną robota, a szczęście było blisko, niesamowicie blisko. Nie zmarnujmy tego potencjału.
Krzysztof Wiejak, redaktor naczelny Dziennika Wschodniego
Newsletter: Bądź na bieżąco z www.dziennikwschodni.pl