Głęboka będzie Głęboką. Radni nie zmienili nazwy ulicy

"Pomimo upływu ponad 20 lat od chwili upadku reżimu komunistycznego w naszej Ojczyźnie, nadal mało jest miejsc upamiętniających wszystkie ofiary komunizmu” – napisał radny w uzasadnieniu swojego projektu.

Nazwę zmienić miał odcinek pomiędzy skrzyżowaniem z ul. Sowińskiego a al. Kraśnicką. Nikt nie musiałby z tego powodu wymieniać dokumentów, bo nikt nie jest tu zameldowany.

– Ulica Głęboka to historyczna nazwa. Ta ulica była tu jeszcze zanim powstały osiedla LSM – mówił radny Jan Gąbka, przeciwnik zmiany nazwy. – Już dość tej hucpy, ludzie nie chcą mieszkać na cmentarzu – dodaje. Zapytaliśmy wprost, czy miałby coś przeciw samej nazwie. – Jeśli ktoś chce upamiętniać ofiary komunizmu, proszę bardzo, niech upamiętnia, ale niech zostawi Głęboką w spokoju.

To Gąbka złożył w czwartek wniosek o zdjęcie projektu z porządku obrad i odesłanie go do działającej w radzie miasta komisji zajmującej się kulturą. A także do rad dzielnic leżących przy tym odcinku ulicy. Czyli Śródmieścia, Wieniawy i Rur.

– To znamienne, że proceduralne kłody są rzucane ze strony przynajmniej części spośród radnych, którzy przed dwoma miesiącami głosowali za upamiętnieniem prof. Grzegorza Leopolda Seidlera, który sam siebie określał mianem marksisty – radny Kuty nawet nie próbował kryć swojego rozgoryczenia. Wyjaśnijmy: imię Seidlera, członka PZPR, posła PRL i rektora UMCS, twórcy miasteczka akademickiego, otrzymać miał bezimienny plac przed Chatką Żaka, o co zabiegał Gąbka. Ale pomysł upadł.

W 2010 r. prezydent Adam Wasilewski chciał przemianować ten sam odcinek Głębokiej na ul. Katyńską. W czwartek nie doszło też do głosowania nad drugim pomysłem Kutego, by Drogę Męczenników Majdanka od ronda do granicy miasta przemianować na ul. Józefa Franczaka, ps. "Lalek”.