Zazwyczaj to Najwyższa Izba Kontroli kontroluje różne instytucje. Tym razem lubelską delegaturę NIK sprawdzają inspektorzy pracy.
– Na tym etapie nie mogę wiele powiedzieć. Trzeba poczekać do zakończenia postępowań. A o tym, czy był mobbing ostatecznie decyduje sąd – tłumaczy Piotr Skwarek, rzecznik prasowy lubelskiej PIP.
– Nie miałem dotychczas sygnałów, że dochodziło do niepokojących sytuacji. Nie znam żadnych takich przypadków i nikt do mniej w tej sprawie nie napisał – stwierdza Adam Pęzioł, dyrektor lubelskiej delegatury NIK.
