Szpitale i kościół pomagają matkom, które decydują się na oddanie dziecka po urodzeniu. Z takiej możliwości korzysta jednak niewiele kobiet.
– Może inaczej potoczyłaby się historia dziecka znalezionego w rzece, gdyby działało „okno życia” – napisał do nas jeden z Czytelników po naszym wtorkowym artykule o noworodku utopionym w rzece.
Sprawdziliśmy, ile takich miejsc działa w województwie lubelskim.
– Od 2005 do ubiegłego roku było w naszym szpitalu łóżeczko, w którym kobiety mogły zostawić dzieci. Zrezygnowaliśmy z tego, bo przez ten czas nikt z tej możliwości skorzystał – tłumaczy Marta Podgórska, rzeczniczka SPSK4 w Lublinie. – Działa natomiast procedura, którą uruchamiamy, jeśli jakaś kobieta zdecyduje się na zostawienie dziecka. Zaangażowana jest w nią pielęgniarka, która pośredniczy w kontakcie z ośrodkiem adopcyjnym. Zapewniamy też opiekę psychologa.
Jak dodaje, takie sytuacje zdarzają się jednak sporadycznie. – Mamy około trzech takich przypadków rocznie – informuje rzeczniczka szpitala przy ul. Jaczewskiego.
Podobna procedura działa w szpitalu przy ul. Staszica w Lublinie. W SPSK1 w ubiegłym roku na zostawienie dziecka zdecydowało się kilka kobiet, a w tym roku żadna.
Jak informuje ks. Adam Sobczak, dyrektor Caritas Diecezji Zamojsko-Lubaczowskiej, takich przypadków nie było też od kilku lat w klasztorze Sióstr Franciszkanek Misjonarek Maryi w Zamościu, w którym cały czas działa „okno życia”. – Jest otwarte całą dobę. Gdyby dziecko tam teraz trafiło, miałoby zapewnioną opiekę – zapewnia ks. Sobczak.
W takich sytuacjach pomocy udziela także Specjalistyczny Ośrodek Wsparcia dla Ofiar Przemocy w Rodzinie w Lublinie, który działa przy archidiecezji lubelskiej.
– Żadna z instytucji naszej archidiecezji nie posiada „okna życia” i na razie nie mamy takich planów – mówi ks. Adam Jaszcz, rzecznik archidiecezji lubelskiej. – Staramy się jednak pomagać osobom dotkniętym przemocą w swoich środowiskach. Po to właśnie powstał Ośrodek przy ul. Chmielewskiego 9. Zdarzało się, że matki zostawiały personelowi nowonarodzone dzieci.
W takich sytuacjach dyrektor ośrodka ma obowiązek powiadomić sąd i prokuraturę. – Ośrodek jest czynny całą dobę, również pod telefonem: 81 525 42 08 – dodaje ks. Jaszcz.
Procedura prawna zależy od tego, czy kobieta, która zdecydowała się na oddanie dziecka jest anonimowa, czy nie.
– W przypadku „okna życia” matka jest anonimowa, ale sąd musi uregulować sytuację prawną dziecka. Podejmuje więc działania zmierzające do ustalenia tożsamości biologicznego rodzica – tłumaczy Katarzyna Pszczoła, rzecznik ds. cywilnych w Sądzie Okręgowym w Lublinie. – Jeśli się to nie uda, dziecko zostaje umieszczone tymczasowo w pieczy zastępczej. Jest to pogotowie opiekuńcze lub rodzinny dom dziecka.
Kiedy matka biologiczna jest znana, po upływie 6 tygodni od porodu może złożyć oświadczenie o zrzeczeniu się praw do dziecka. Jest to czas na ewentualną zmianę decyzji. – Po złożeniu oświadczenia sąd ustala opiekuna prawnego i rozpoczyna się procedura adopcyjna – tłumaczy Katarzyna Pszczoła.
>>>
Zobacz także: Policja szukała matki dziecka pozostawionego w oknie życia.
Wideo: TVN 24 / x-news / Archiwum