Siatka izraelskich pomarańczy i sukienka haftowana w 1943 roku to wzruszające symbole jakie wymienili w niedzielę bohaterowie niezwykłej uroczystości. W Lublinie potomkom Stefanii Bojarskiej z Lublina i państwa Sadurskich z Końskowoli wręczono medale Sprawiedliwy wśród narodów świata.
Od wzruszonego Yaakova Reznika, syna ocalonego Józefa dostała prezent – torbę pomarańczy. Goście zebrani na sali gorąco bili brawo.
Podobną owację zakończyło się przemówienie Eliezera Zinovicha, syna Czeszki, Margity Weiss-Lowy. – Moja mam zmarła w 1994 roku. Do końca życia nic na mnie mówiła o swoim pobycie w Polsce i o tym co przeszła w czasie II wojny. Nic. Z bratem i siostrą wiedzieliśmy jedynie, że miała na ręku wytatuowany obozowy numer. I to, że wcześniej miała męża. W czasie wojny zginął on, rodzice mamy, jej pięciu braci. Przeżyła tylko ona – opowiada Eliezer Zinovich.
– Miałem wtedy może 10 lat, stawaliśmy z siostra na czatach jak wychodziła ze skrytki pod stodołą. Nie można przecież rok siedzieć jak szczur. Sąsiedzi wiedzieli, że któregoś dnia przyszła do gospodarstwa Żydówka i została. Przynajmniej możemy spać w spokoju, sumienie nas nie gryzie. Oczywiście, że ją pamiętam, miała na imię Margita. Nie miała dokąd pójść. Ojciec był piłsudczykiem, po wyzwoleniu była dla nas druga okupacja. Ona, zanim wyjechała do Czechosłowacji była u naszej rodziny w Markuszowie – wspomina Stanisław Sadurski z Końskowoli, syn Marii i Józefa Sadurskich.
Dalszą część historii dopowiada pan Eliezer, który wczoraj pierwszy raz w życiu widział państwa Sadurskich i nazywał ich rodziną. Uratowana Czeszka pochodziła z Tarnovej, wróciła do Czechosłowacji w 1946 i w 1949 roku z drugim mężem i małym Elizerem wyjechała do Izraela.
Prezent, który pojedzie do Izraela jest niezwykły. To piękne wyszywana bluzka. Kuzynka Stanisława Sadurskiego opowiedziała wszystkim zebranym i bardzo wzruszonemu panu Elizerovi, co to za szczególny fragment garderoby. Okazało się, że to siedząca w zamknięciu Margita wyszywała sukienkę dla siostry pana Stanisława. Tej samej dziewczynki, która stała na czatach gdy przechowywana Żydówka wychodziła ze skrytki pod stodołą. Sukienka z 1943 roku przechodziła z pokolenia na pokolenie, z czasem stała się bluzką. Teraz jest niezwykła pamiątka po matce i ocalonym życiu.
– Jako ambasador na Ukrainie a teraz w Polsce była na wielu takich uroczystości i wręczałam medale Sprawiedliwych wśród narodów świata ale ciągle staram się zrozumieć tych ludzi. Tych bohaterów. Przyznawanie dyplomów i medali, to najważniejsza funkcja mojej ambasady – mówiła wczoraj Anna Azari, ambasador Izraela w Polsce, która dodała, że choć sami Sprawiedliwi odchodzą, to zostają ich dzieci i wnuki a z nimi pamięć.
Medal i dyplom
"Sprawiedliwy wśród Narodów Świata” to tytuł przyznawany bohaterom, który w czasie Holokaustu z narażeniem życia i bezinteresownie nieśli pomoc prześladowanym Żydom. Instytut Yad Vashem w Jerozolimie honoruje w ten sposób ludzi od 1963 roku.