Ten rok jeszcze wytrzyma, w przyszłym może obumrzeć. Rosnąca na pl. Litewskim topola czarna zwana Baobabem jest u kresu swych dni. Zastąpi ją prawdopodobnie lipa. Ratusz szuka już odpowiedniego okazu.
To, że okaz jest w kiepskim stanie, wiadomo już od dawna. Mocz psów (i ludzi) sprawił, że topola nabawiła się grzybicy, którą udało się zaleczyć. Mimo to korona obumiera, bo korzenie pod brukowanym placem dostają za mało wody.
Sytuację miała poprawić specjalna instalacja napowietrzająca i nawadniająca ułożona obok korzeni. Tyle że ktoś zapomniał o regularnym podlewaniu drzewa. Na dodatek, po stronie Krakowskiego Przedmieścia korzenie zostały przecięte przez robotników kładących przed laty instalację gazową.
– W tej chwili drzewo jest bardzo słabiutkie. Wytrzyma rok, dwa, wszystko zależy od prac pielęgnacyjnych. Te, które dotąd były, prowadzono z opóźnieniem – stwierdza Wojciech Matacz z Polskiego Towarzystwa Chirurgów Drzew.
Miasto już szuka następcy Baobabu. Niemal pewne jest, że będzie to lipa.
– Poza tym niegdyś wszystkie drogi prowadzące do dawnego Lublina były obsadzane lipami. Resztki lipowych alej są przy ul. Nałęczowskiej, al. Warszawskiej, al. Kraśnickiej i Drodze Męczenników Majdanka. Poza tym, nie sztuka posadzić mało odporne drzewo tak, by następne pokolenie znów miało ten sam problem, co my teraz. A lipa jest w stanie żyć nawet 600 lat.
Urzędnicy zaczęli już się nawet rozglądać za konkretnym okazem. Ratusz chce, by było to już podrośnięte drzewo. – O półmetrowym obwodzie pnia, co przekłada się mniej więcej na 3 m wysokości. Wstępnie taki okaz znaleźliśmy w jednej ze szkółek pod Warką. Szukamy dalej – zaznacza Wrona.
Trzymaj się pomniku
Na razie Baobab jest na liście pomników przyrody i wycięty może być dopiero wtedy, gdy zostanie z niej skreślony, co może nastąpić, gdyby drzewo obumarło lub zagrażało bezpieczeństwu przechodniów. Wiek topoli szacowany jest na 130 do 160 lat.