Jubileusz 55-lecie działalności będzie w czwartek świętować Lubelskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej, które zapewnia gorące żeberka niemal trzem czwartym gospodarstw domowych na terenie Lublina, ogrzewając prawie ćwierć miliona mieszkańców
Początki LPEC były dość skromne, bo cała sieć przesyłowa miała zaledwie 17 km, a ciepło płynące do grzejników i kranów było wytwarzane w elektrociepłowni Fabryki Samochodów Ciężarowych i 22 ciepłowniach lokalnych.
Dziś lubelska sieć pod względem długości jest na dziewiątym miejscu w Polsce, ma ponad 460 km, a produkcją ciepła zajmują się dwie specjalistyczne elektrociepłownie: większa na Wrotkowie i działająca do dziś na Tatarach elektrociepłownia Megatem, dawniej będąca częścią FSC.
Nieporównywalne z dawnymi czasami są nie tylko rozmiary magistral przesyłowych, ale także technologia, o jakiej w 1964 r. inżynierom nawet się nie śniło. Dzisiaj sieć ciepłownicza jest wspomagana elektroniką przyspieszającą zlokalizowanie awarii, zresztą same awarie zdarzają się rzadziej. Tylko w ostatnich dziesięciu latach, jak podaje LPEC, o 51 proc. zmalały ubytki gorącej wody z systemu ciepłowniczego.
Sieci są też sukcesywnie wymieniane na nowe, lepiej zaizolowane, dzięki czemu ciepło w mniejszym stopniu przenika na zewnątrz rur.
Aktualnie LPEC zatrudnia 385 pracowników. Jedynym właścicielem przedsiębiorstwa jest samorząd Lublina.