Nowym rozkładem jazdy pochwaliła się we wtorek spółka PKP Intercity, ale samego rozkładu nie ogłosiła. Rzeczniczka spółki zapewnia, że Lublin będzie mieć tyle samo pociągów do Warszawy, co dzisiaj. Hrubieszów będzie skazany na przesiadki, Dęblin ma za to zyskać połączenie z Pilawą
Mieszkańcy regionu muszą się uzbroić w cierpliwość. Znaczącej poprawy nie będzie dopóki nie skończy się przebudowa torów z Lublina do Dęblina. – Pociągi na trasie Warszawa–Lublin nadal będą jeździć trasą objazdową przez Łuków – zapowiada spółka PKP Intercity w jednym z wczorajszych komunikatów o nowym rozkładzie mającym obowiązywać od 9 grudnia. Znamienne, że w ogłoszeniu nie ma żadnego, nawet przybliżonego terminu powrotu pociągów na podstawową trasę przez Nałęczów, Puławy i Dęblin.
Rozesłany przez kolej komunikat zapowiada „nowe, szczytowe połączenie z Lublina do Warszawy”. Czy to znaczy, że kursów będzie więcej? – Liczba będzie taka sama, jak obecnie – odpowiada Agnieszka Serbeńska, rzecznik PKP Intercity. Informuje również, że Chełm będzie mieć trzy pary pociągów, zaś od stycznia przyszłego roku mają być uruchomione trzy pary pociągów między Dęblinem a Pilawą. Od sierpnia przejezdna ma być cała linia kolejowa z Lublina do Rzeszowa.
Podróżni z Hrubieszowa nie będą zadowoleni z kolejnej zmiany mającej wejść w życie od 9 grudnia. – Pociąg IC Hetman na odcinku Hrubieszów–Rzeszów przekazany zostanie podwykonawcy – informuje spółka. Na tym odcinku ma kursować prywatny przewoźnik kolejowy SKPL Cargo, który będzie honorować bilety PKP Intercity. Kto zechce pojechać dalej, będzie musiał się przesiąść w Rzeszowie. Teoretycznie pociągi mają na siebie czekać.
Nowy rozkład jazdy nie był wczoraj dostępny na internetowej stronie PKP Intercity, choć właśnie na nią odsyłały pasażerów komunikaty wydawane przez przewoźnika.