Nie będzie anten telefonii komórkowej na budynku, w którym mieści się publiczne przedszkole przy ul. Woronieckiego. Operator telekomunikacyjny stracił prawo do użytkowania fragmentu dachu
O inwestycji niepokojącej rodziców pisaliśmy równo tydzień temu. Operator sieci Orange chciał ustawić swoją stację bazową na dachu prywatnego budynku, w którym pomieszczenia dla publicznego przedszkola wynajmuje Urząd Miasta.
Firma starała się w Urzędzie Miasta o pozwolenie na budowę i zapewniała, że anteny nie będą zagrożeniem dla przedszkolaków. – Rodzice nie powinni się niczego obawiać – uspokajał Wojciech Jabczyński, rzecznik sieci Orange. – Natężenia pola elektromagnetycznego bezpośrednio pod stacją bazową są niższe, niż w większej odległości od niej.
Nagły zwrot akcji nastąpił pod koniec zeszłego tygodnia.
Właścicielka budynku cofnęła zgodę na udostępnienie dachu pod stację bazową telefonii komórkowej. Skutek mógł być tylko jeden. W piątek Urząd Miasta odmówił sieci Orange wydania pozwolenia na budowę. – Podstawą wydania decyzji odmownej była utrata przez inwestora prawa do dysponowania nieruchomością na cele budowlane – tłumaczy Joanna Bobowska z lubelskiego Ratusza.
Odmowa nie jest jeszcze prawomocna, spółka Orange Polska może się teoretycznie odwoływać do wojewody. W praktyce sprawa jest dla operatora przegrana, bo trudno dyskutować z faktem, że stracił prawo do korzystania z dachu budynku.
Nie tylko przy Woronieckiego plany budowy stacji bazowej spotkały się z oporem mieszkańców. Podobnie było na Sławinku. Tutaj o zgodę na budowę stacji bazowej przy Grabowej 6a starał się operator sieci T-Mobile. W tym przypadku decyzja była po myśli operatora, który dostał od Urzędu Miasta pozwolenie na budowę.